Reklama

Idealnie dojrzały Artur Żmijewski

Już od wielu lat konsekwentnie grywa głównie pozytywnych bohaterów. Budzi zaufanie jako tytułowy "Ojciec Mateusz", podoba się jako doktor Jakub Burski z "Na dobre i na złe", imponuje jako rotmistrz Adam w "Katyniu"...

No i na dodatek jest przystojny. Nic dziwnego, że i w świadomości widzów kojarzy się z kimś przyzwoitym i dobrym.

Tym bardziej, że i w jego życiu prywatnym trudno byłoby doszukać się jakichkolwiek skandali. Od ponad dwudziestu lat ma jedną i tę samą żonę Paulinę, troje dzieci (córkę i dwóch synów), żadnych romansów, uczciwą pracę i rozsądne wybory.

Nic dziwnego, że w rankingach na najbardziej pożądanego, najprzystojniejszego i tym podobnych (np. na... idealnego dawcę spermy!) zwykle zajmuje czołowe miejsca. Często deklasując znacznie od siebie młodszych kolegów.

Reklama

- Nigdy nie predestynowałem do takiej roli, jestem obsadzany w tego rodzaju konkursach poza swoją wiedzą i rzeczywiście - często wygrywam. Nie jest to esencja mojego życia, ale nie będę hipokrytą: to łechce - przyznaje z uśmiechem.

Czasem tylko pojawia się pytanie: a gdzie miejsce na szaleństwa? - Mnie tego nie brakuje. Od młodych lat mam poczucie odpowiedzialności, które blokuje szaleństwa. Kiedyś było to poczytywane za moją wadę. Uważano mnie za zarozumiałego i nieprzystępnego gogusia. Ale co robić? Taki już jestem - opowiada.

A jaki ma stosunek do kobiet, które wypowiadają się o nim w samych superlatywach? - Kobieta nie może usłyszeć, że nie ma racji - twierdzi. I wszystko jasne!

Ewa Gassen-Piekarska

Najlepsze programy, najatrakcyjniejsze gwiazdy - arkana telewizji w jednym miejscu!

Nie przegap swoich ulubionych filmów i seriali! Kliknij i sprawdź nasz nowy program telewizyjny!

TV14
Dowiedz się więcej na temat: Na dobre i na złe
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy