"Hotel Paradise". Pierwsza osoba pożegnała się z programem
Za nami kolejne rajskie rozdanie w "Hotelu Paradise". Tym razem z programem musiał pożegnać się pierwszy uczestnik. Takiego obrotu spraw chyba nikt się nie spodziewał.
W poniedziałek na antenie TVN7 zadebiutował nowy randkowy reality show "Hotel Paradise" z Klaudią El Dursi w roli prowadzącej. W rajskiej willi na wyspie Bali zamieszkało dziewięcioro uczestników: Lexi, Chris, Adam, Ola, Viola, Łukasz, Sandra, Marietta i Maciej. Odbyło się pierwsze rajskie rozdanie i uczestnicy połączyli się w pary.
Ponieważ z początku panie miały przewagę liczebną nad panami, jedna z nich musiała zostać singielką. Padło na Violę. Ta sytuacja nie trwała jednak długo. Nadzieją dla Violi okazał się Chris, który porzucił dla niej Lexi. Wtedy to ona znalazła się w najgorszej sytuacji ze wszystkich, ale to także nie trwało długo, bo wkrótce na wyspie pojawili się dwaj nowi przystojniacy - Szymon i Łukasz "Blondino".
Pierwszy tydzień w "Hotelu Paradise" zakończył się kolejnym rajskim rozdaniem. Po przyjściu Szymona i Łukasza to panów było na wyspie więcej, dlatego to jeden z nich musiał pożegnać się z programem. Kiedy przyszło do wyboru partnerów, jako pierwszy musiał zdecydować "Blondino". Wybrał Violę. "Serce mi to powiedziało" - ocenił.
Jako drugi wybierał Szymon, który postanowił sparować się z Lexi. Maciek chciał pozostać w parze z Sandrą i to właśnie ją po raz kolejny wybrał na swoją partnerkę. Łukasz także postanowił pozostać w swojej dotychczasowej parze i podszedł do Marietty. Adam, pomimo kilku wcześniejszych spięć w relacji z Olą, także ponownie wybrał ją. Jako ostatni bez pary pozostał Chris. On postanowił zaryzykować i po raz kolejny stanąć za Lexi, przy której był już Szymon. "Nie spodziewałam się takiej sytuacji" - przyznała.
To właśnie ona musiała zdecydować, kto opuści program. Dla mężczyzny, którego odrzuci, nie ma już miejsca w programie. Choć wydawało się, że uczestniczka nie da już drugiej szansy Chrisowi, ku zaskoczeniu wszystkich Lexi wybrała właśnie jego. Szymon musiał opuścić willę na Bali.
"Może lepiej, że odleciałem, bo chciałem namieszać" - powiedział na odchodne.
Przeczytaj artykuł na stronie RMF!
Maria Staroń