"Haniebne" wypowiedzi dziennikarza TVP?
Zdaniem szefowej Międzynarodowej Rady Oświęcimskiej Barbary Engelking opinie o Władysławie Bartoszewskim wyrażone przez dziennikarza TVP Michała Adamczyka "są haniebne". "Zbrukał nimi pamięć o tragedii polskich więźniów KL Auschwitz" - oświadczyła.
"Pragnę zaprotestować przeciwko obrzydliwemu atakowi na śp. Władysława Bartoszewskiego. (...) Wyjątkowo haniebne jest szerzenie oszczerstw i kłamstw, zwłaszcza gdy bezpośrednio dotyczą one naznaczonych cierpieniem losów nastoletniego więźnia niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz. Trudno pojąć, dlaczego osoba pracująca w mediach publicznych, które teoretycznie zobligowane są pełnić szczególną misję - nie respektuje faktów, potwierdzanych przez ekspertów z Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau w Oświęcimiu" - napisała Barbara Engelking w wydanym we wtorek oświadczeniu.
Stanowisko przewodniczącej Rady ma związek z wymianą zdań, do której doszło trzy dni temu na Twitterze. W dyskusji o tytule, w którym Gazeta.pl wytknęła wiceministrowi sprawiedliwości Patrykowi Jakiemu, że w młodości "stał pod blokiem", korespondent TVP w Niemczech Cezary Gmyz napisał, że podczas wojny "przed blokiem" na placu apelowym w Auschwitz stał Władysław Bartoszewski.
Wpis Gmyza spotkał się z krytyką niektórych publicystów oraz posła Nowoczesnej Adama Szłapki, któremu odpowiedział Adamczyk. "Ile zna pan, panie pośle przypadków zwolnienia z Auschwitz z powodu złego stanu zdrowia? Tak tylko pytam" - pytał dziennikarz nawiązując do zwolnienia z obozu Bartoszewskiego.
Głos na Twitterze zabrało Muzeum Auschwitz, które przypomniało dziennikarzowi, że Niemcy "zwolnili z obozu ok. 2 tys. więźniów politycznych oraz ok. 9 tys. tzw. wychowawczych". Dziennikarz napisał też, że Bartoszewski blokował przyznanie pośmiertnie rtm. Witoldowi Pileckiemu Order Orła Białego. Muzeum również tę kwestię zdementowało.