Gwiazdy przykute do... psiej budy
Dziennikarze, aktorzy i politycy przykuli się łańcuchami do bud ustawionych na warszawskim Placu Zamkowym w proteście przeciwko niehumanitarnemu trzymaniu psów na łańcuchach. W niedzielę, 18 września, odbył się tam happening "Zerwijmy łańcuchy".
"Zerwijmy łańcuchy" to akcja społeczna organizowana po raz piąty przez miesięcznik "Mój Pies". W niedzielę o godzinie 12:00 w ponad 50 polskich miastach odbył się happening pod hasłem "Przywiąż psa do siebie, nie do budy". Na warszawskim Placu Zamkowym zgromadziły się gwiazdy, wolontariusze i organizatorzy akcji. W happeningu mogli wziąć udział wszyscy chętni przechodnie.
"Nasza akcja to protest przeciwko niehumanitarnemu trzymaniu psów na łańcuchach. Chcemy uświadomić ludziom ten problem. W Polsce na łańcuchach uwięzionych jest około 2 mln psów, a większość z nich przywiązana jest w sposób niehumanitarny, czyli na zbyt krótkich i ciężkich łańcuchach. Czasem psy nie są wcale przywiązywane do bud, ale do różnego rodzaju skrzynek, beczek i słupów" - powiedziała redaktor naczelna i wydawca miesięcznika "Mój pies" Paulina Król.
"Najważniejsze jest to, żeby pies miał ochronę przed mrozem i słońcem, żeby miał dostęp do świeżej wody, żeby łańcuch miał co najmniej trzy metry i co najważniejsze, żeby pies był raz na jakiś czas spuszczany z tego łańcucha i żeby miał kontakt z człowiekiem" - dodała Król.
W tym roku ambasadorem akcji został tancerz i choreograf Michał Piróg, który od lat wspiera zwierzęta.
"Zwierzęta zasługują na to, żeby dzielić się z nimi miłością. One mają uczucia, mają umysł i czują tak samo, jak my. A co najważniejsze: kochają nas po prostu za to, że jesteśmy. Nie możemy ich krzywdzić" - mówił podczas happeningu Michał Piróg.
Do dwóch bud ustawionych pod Kolumną Zygmunta przykuli się dziennikarze, aktorzy, piosenkarze i politycy, m.in. wspomniany Michał Piróg, Agnieszka Szulim, Maria Czubaszek, Marek Frąckowiak, Marcin Mroziński, Anna Józefina Lubieniecka, Roman Czejarek i Katarzyna Maria Piekarska z SLD.
"Mam nadzieję, że kiedyś widok wiejskich kundelków przypiętych do bud lub beczek będzie tylko obrazem archiwalnym. Wiem, że jeszcze dużo przed nami, natomiast taka akcja służy zmianie mentalności i stworzeniu mody na ochronę zwierząt. Olbrzymią rolą samorządów i ośrodków doradztwa rolniczego jest promocja kojców dla zwierząt. Jeżeli już ktoś ma psa, to zamiast przykuć go do budy, niech po prostu wybuduje mu kojec" - powiedziała PAP Life Katarzyna Maria Piekarska.
Ulgę w ciężkim życiu "łańcuchowych" psów może przynieść nowelizacja Ustawy o ochronie zwierząt, która będzie obowiązywać od 1 stycznia 2012 roku. W myśl ustawy "trzymanie zwierząt innych niż gospodarskie na uwięzi w sposób stały dłużej niż 12 godzin w ciągu doby lub powodujący u nich uszkodzenie ciała lub cierpienie oraz niezapewniający możliwości niezbędnego ruchu" będzie uznane za znęcanie się, a znęcanie się jest karalne.