Gwiazda "M jak miłość" ofiarą stalkera
O tym, że sława ma swoje dobre i złe strony, wiadomo nie od dziś. Niedawno dotkliwie przekonał się o tym jeden z aktorów "M jak miłość", który w jednym z wywiadów przyznał, że padł ofiarą stalkera.
"M jak miłość" to polski serial, który od lat niezmiennie cieszy się ogromną popularnością wśród widzów. Losy rodziny Mostowiaków i ich przyjaciół nie są obojętne wielu widzom, którzy chętnie zasiadają przed telewizorami, by śledzić ich perypetie. Scenarzyści z kolei dbają o to, by na drogach serialowych bohaterów nie zabrakło także... czarnych charakterów!
Właśnie do takiego grona należy Artur Skalski, czyli bezwzględny psychopata, który zrobi wszystko, by odzyskać ukochaną Izę (Adriana Kalska). W postać tego niebezpiecznego mężczyzny wciela się Tomasz Ciachorowski, znany m.in. z ról w "Majce", "Linii Życia" oraz "W rytmie serca". Ostatnio w jednym z wywiadów aktor przyznał, że właśnie przez rolę Skalskiego pewien widz nie zapałał do niego sympatią, a nawet... zaczął go prześladować!
W rozmowie z magazynem "Tele Tydzień" Tomasz Ciachorowski wyjawił, że zaczął nawet drżeć o swoje życie.
"Dostaję personalne pogróżki tylko dlatego, że gram taką postać, to mam prawo się obawiać" - stwierdził, dodając w innym miejscu, że pewien nieznajomy wysyłał mu pogróżki, a aktor zgłosił sprawę na policję. Na szczęście stalkera szybko udało się namierzyć, a mężczyzna przeprosił Ciachorowskiego za swoje zachowanie.
Wiele wskazuje na to, że w nadchodzącym sezonie "Emki" Artur znów sporo namiesza w życiu Izy i Marcina (Mikołaj Roznerski). Z informacji pojawiających się w mediach wynika, że bezwzględny psychopata po swojej ucieczce ze szpitala, zdoła zmanipulować lekarkę (Ewelina Gnysińska), a ta zacznie mu pomagać. Tymczasem sam Skalski nie będzie chciał dopuścić do ślubu ukochanej i Chodakowskiego, a żeby osiągnąć swój cel - nie cofnie się przed niczym...
Co jeszcze wydarzy się w "M jak miłość"? Tego dowiemy się już za kilka tygodni, gdyż serial powróci do telewizyjnej "Dwójki" 10 września.