Gugała - wrażliwy dziennikarz?
Szef polsatowskich "Wydarzeń" uważa się za szczęściarza, bo już od 20. lat robi to, co kocha. Spełnia się nie tylko w dziennikarstwie, ale także tworząc muzykę i podróżując.
"Wielu uważa, że jestem w wieku, w którym powinienem zacząć wydawać to, co zarobiłem!" - śmieje się 50-letni dziennikarz i wcale nie zamierza zwalniać tempa.
Prezenter nawet na wakacjach nie lubi biernie wypoczywać.
"Lubię wyjechać w miejsce, gdzie będę mógł dużo zwiedzić. Nienawidzę leżenia na plaży i chodzenia po sklepach. Wolę wędrować, codziennie być w innym miejscu, wtapiać się w lokalny koloryt, sycić oczy niezwykłą architekturą" - wyznaje Gugała.
Nie każdy wiem, że szef "Wydarzeń" ma doktorat z ekonomii, a specjalizuje się także w literaturze, kulturze i historii Hiszpanii oraz Portugalii. To kulturoznawcze doświadczenia są zdecydowanie bliższe jego sercu. Zanim zaczął pracę w Polsacie 10 lat piastował urząd ambasadora Rzeczypospolitej w Urugwaju. Od tego czasu był w tym kraju Ameryki Południowej jeszcze 4 razy.
"Bardzo tęskniłem. Odwiedzałem znajomych, stare miejsca. Nie tylko ludzie, a nawet psy rozpoznawały mnie na ulicach. Nic tam się nie zmieniło od moich czasów" - opowiada prezenter.
Szef "Wydarzeń", iberysta, dyplomata, ekonomista, wykładowca, muzyk, tłumacz, Jarosław Gugała ma mnóstwo pasji i zainteresowań, jednak sam twierdzi, że przede wszystkim jest dziennikarzem.
"Ale mam również w sobie wrażliwość artystyczną - dodaje. - Uważam, że są rzeczy, których nie można wyrazić tylko za pomocą tekstów naukowych czy dziennikarskich. Ludzie nie powinni zamykać się na jedną sferę, zwłaszcza gdy Bóg obdarzył ich wrażliwością" - uważa prezenter.
Sam spełnia się też w muzyce, od czasów studenckich gra i śpiewa w Zespole Reprezentacyjnym.
"Zespół ma się świetnie, przed nami nowe wyzwania. W przedostatnią niedzielę każdego miesiąca gramy w jednym z warszawskich klubów. Na koncerty przychodzi już kolejne pokolenie" - kończy Gugała.
Zapraszamy do lektury "Tele Tygodnia".