Gra w czterech serialach
Jako Ludwik, głowa serialowej rodziny Boskich jest świetnym ojcem. Prywatnie Tomasz Karolak niedługo zostanie tatą po raz drugi. Może właśnie dlatego zrezygnował z ekstremalnych sportów i wrażeń.
Trwają zdjęcia do trzeciej serii "rodzinki.pl." Czy pana bohatera Ludwika Boskiego czekają jakieś przemiany?
- Nie. Będzie robił dokładnie to samo, co dotychczas. W nowym sezonie nie nastąpią jakieś diametralne zmiany, ale każdy dzień życia familii Boskich przynosi coś nowego. Choćby to, że chłopcy dorastają.
A rodzice się starzeją...
- Starzeją, ale mamy sposoby na to, żeby się jakoś bronić przed tym i nie dopuszczać do świadomości. Na przykład wyjazdy na wczasy tylko we dwoje. Ostatnio wyjechaliśmy na weekend w Lubuskie, nie bez kozery nazywanym polską Toskanią.
Zdjęcia kręcono w Zielonej Górze i okolicach. Jak się panu tam podobało?
- Dobrze znam Zieloną Górę, byłem tam już po raz któryś. Po raz pierwszy na planie serialu "39 i pół", gdzie grałem zielonogórzanina, fana klubu żużlowego Falubaz. Robert Dowhan, prezes tego klubu, zaprosił mnie na mecz żużlowy, żebym zobaczył, o co w tym sporcie chodzi. I tak zostałem autentycznym fanem Falubazu.
Podobno wkrótce zamierza pan wyprodukować film?
- Nie mogę jeszcze tego potwierdzić na sto procent, ale myślę o tym. Szykujemy się do niego z koproducentami. Jak dobrze pójdzie, zimą rozpoczną się zdjęcia.
W ilu serialach obecnie pan gra?
- W czterech. W "Prawie Agaty" i w "Przepisie na życie" mam niewielkie rólki. Z kolei w "Ja to mam szczęście!" gram rolę drugoplanową, a w "rodzince.pl" jedną z głównych. Mam dużo pracy.
Po raz drugi zostanie pan ojcem. Kiedy ten moment ma nadejść?
- W lutym.
W "rodzince.pl" Ludwik ma trzech synów. Czy on jest dobrym ojcem?
- Musi być dobrym ojcem, bo to serial, którego moc polega na grach między dziećmi a rodzicami i między rodzicami a dziećmi. Każdy uważa, że rodzina może się znudzić, a my pokazujemy, że to cały czas miejsce fascynujących zdarzeń, pełne miłości.
W domu Boskich pojawi się nowy lokator.
- Owszem, chomik. Nowy lokator okaże się nie do zniesienia. Nie da Boskim w nocy spać. Wszyscy będą go przerzucali z pokoju do pokoju. W pewnym momencie trafi do sypialni Natalii i Ludwika. Boski najchętniej zamordowałby go, ale tak się oczywiście nie stało.
Jest pan znany z poszukiwania ekstremalnych emocji. Sport, wspinaczki wysokogórskie, szybkie auta. Co teraz zamierza pan zdobywać?
- Muszę się zająć rzeczami ze swego podwórka. Będzie drugie dziecko, jest teatr Imka. Trzeba pracować. Samochodów też już nie kupuję, bo wolę inwestować pieniądze w coś innego. Ale być może już wiosną uda mi się zrealizować dłuższą wyprawę w Himalaje.
A planuje pan jakiś nowy tatuaż? Ile pan już ich ma?
- To są moje słodkie tajemnice (śmiech). Na razie nowego nie planuję, zamierzam być grzeczny.
Rozmawiała Dorota Cieślikowska