Reklama

"Gra o tron": Gwiazda serialu zawiedziona losem swojej postaci

Ósmy sezon "Gry o tron" jest chyba najbardziej krytykowaną produkcją telewizyjną 2019 roku. Wśród niezadowolonych jest także Lena Headey, która w serialu wcieliła się w królową Cersei. Aktorka przyznała, że spodziewała się innego losu swojej postaci. Uwaga, poniżej spoilery!

Ósmy sezon "Gry o tron" jest chyba najbardziej krytykowaną produkcją telewizyjną 2019 roku. Wśród niezadowolonych jest także Lena Headey, która w serialu wcieliła się w królową Cersei. Aktorka przyznała, że spodziewała się innego losu swojej postaci. Uwaga, poniżej spoilery!
Lena Headey /HBO/Ferrari Press/East News /East News

Dla większości fanów los Cersei był pewny - szalona królowa musiała zginąć. Większość widzów krytykowało jednak sposób, w jaki ta postać pożegnała się z życiem.

W przedostatnim odcinku serialu Cersi i jej brat/kochanek Jaime (Nikolaj Coster-Waldau) zostali przysypani gruzem walącego się miasta. Fani byli, delikatnie mówiąc, zawiedzeni, że dwie ważne postaci odeszły w taki sposób.

Okazuje się, że zawiedziona sposobem odejścia swojej postaci była także Headey. "Chciałam lepszej śmierci" - wyjawiła w wywiadzie dla The Guardian.

Reklama

"W tym serialu możesz umrzeć w każdy sposób. Więc byłam trochę zawiedziona" - mówiła brytyjska aktorka. 

Nie jest ona pierwszą z gwiazd "Gry o tron", które krytykują rozwiązania fabularne zastosowane w serialu. Wcielający się w Tywina Lannistera Charles Dance przyznał, że był zmieszany po ostatnim odcinku. Dla Conletha Hilla, czyli Varysa, ostatnie sezony były "frustrujące". Z kolei Maisie Williams, czyli serialowa Arya, uważa, że to jej postać powinna zabić Cersei. 

Headey przyznała jednak, że twórcy serialu nie mogli zadowolić wszystkich. Cokolwiek by zrobili, i tak znaleźliby się zawiedzeni.


INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Gra o tron | Lena Headey
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy