Główna faworytka "Tańca..."
W ostatnim czasie Katarzyna Glinka pokazuje się na małym ekranie nie tylko w serialach, ale coraz częściej także w programach rozrywkowych. Po show TVP2 "Gwiazdy tańczą na lodzie" przyszedł czas na "Taniec z gwiazdami".
Aktorka przyznaje, że w tańcu ważna jest dla niej nie technika i kroki, ale przede wszystkim emocje. "Taniec od zawsze sprawiał mi wielką przyjemność. To dla mnie moment, kiedy można się wyszaleć, nie myśleć o niczym, poddać ekspresji ciała. Moim marzeniem jest zatańczyć rumbę albo tango z profesjonalistą, w pięknej oprawie, wspaniałej sukni, makijażu" - twierdzi artystka.
Glinka z przyjemnością wysłuchuje pochwał na temat jej poruszania się na parkiecie. Przekonuje jednak, że nigdy nie myślała o porzuceniu aktorstwa na rzecz zawodowego tańca.
"Jestem aktorką z dość dużym stażem i nie zamierzam przeprowadzać takiej rewolucji w moim życiu. Na parkiecie tancerze odnoszą największe sukcesy do 30 roku życia, a ja już jestem po 30., więc tym bardziej takiej zmiany nie będzie - tłumaczy.
Aktorka jest zachwycona swoim tanecznym partnerem, Stefano Terrazzino, nawet pomimo tego, że jest bardzo wymagający.
"Z jednej strony potrafi być bardzo surowy, ale drugiej - ma pewien dystans i wyrozumiałość. Wie, że pewnych rzeczy się nie da przeskoczyć, że nie jestem profesjonalną tancerką i w związku z tym niektórych elementów nie wykonamy. Nie złości się. Jest też sumienny i rzetelny" - chwali tancerza.
Glinka jest niewątpliwie jedną z faworytek do zwycięstwa w programie. Mimo to, wciąż traktuje udział w "Tańcu z gwiazdami" jako dobrą zabawę.
"Wszyscy tu poważnie podchodzą do występów. My także. Ale chcemy też dobrze się bawić. Nie myślę o tym, czy jestem faworytką. Ważne jest dla mnie, by nie zawieść Stefano. Cieszę się, że tyle mogę się nauczyć" - wyjaśnia.
Aktorka twierdzi, że oprócz umiejętności tanecznych, zyskała też mnóstwo nowych doświadczeń.
"Mam coraz większą świadomość ciała. To coś, czego dotąd na co dzień nie wykorzystywałam, a bardzo przydaje się w mojej pracy. Taniec daje mi odwagę, większą śmiałość, którą widać chociażby po samej sylwetce" - opowiada Glinka.
Artystka, mimo tego, że czasem miewa chwile zwątpienia, mówi, że nie zamieniłaby swojego zawodu na żaden inny.
"Czasem trzeba znaleźć w sobie dużo siły i zaparcia, żeby się nie poddać i powalczyć o swoje marzenia. Na własnej skórze przekonałam się, że warto o nie walczyć i dziś z całego serca zachęcam do tego młodych ludzi - kończy aktorka.
Z Katarzyną Glinką rozmawiała Anna Janiak.
Więcej czytaj w magazynie "Tele Tydzień"