Reklama

"Gambit królowej" przywrócił nietypową modę

Miłośników mody urzekł styl bohaterki serialu "Emily w Paryżu". Netflix tymczasem wskazuje kolejną ikonę stylu i fryzury, która już niedługo może nadawać ton ulicznej modzie. Mowa o Beth Harmon, bohaterce serialu "Gambit królowej". Jej mikrogrzywka już przykuła uwagę redaktorów "Vogue'a".

Miłośników mody urzekł styl bohaterki serialu "Emily w Paryżu". Netflix tymczasem wskazuje kolejną ikonę stylu i fryzury, która już niedługo może nadawać ton ulicznej modzie. Mowa o Beth Harmon, bohaterce serialu "Gambit królowej". Jej mikrogrzywka już przykuła uwagę redaktorów "Vogue'a".
Anya Taylor-Joy w scenie z serialu "Gambit królowej" /materiały prasowe

W Polsce ultrakrótka grzywka, ponad dekadę temu, była znakiem rozpoznawczym Jagi Hupało. Faworyty wielu gwiazd oraz mniej lub więcej utalentowanych celebrytów, którzy marzyli o diametralnej zmianie wyglądu. To bowiem Jaga Hupało odpowiada za obcięcie włosów Małgorzaty Kożuchowskiej, czym z ładnej aktorki zamieniła ją w świadomą swojej kobiecości artystkę.

Mikrogrzywka noszona przez Beth Harmon w "Gambicie królowej", cudowne dziecko, we wczesnych odcinkach serialu, to styl znany zatem już od dawna. Preferowany przez kobiety z charakterem, warto wspomnieć chociażby Audrey Tatou w "Amelii".

Reklama

Kończąca się nieco ponad dwa centymetry nad brwiami mikrogrzywka - choć charakterystyczna - nie jest jednak dla każdego. "Jest dosadna i ciężka" - mówi Luke Hersheson, dyrektor kreatywny w sieci salonów Hershesons. "Nadaje bardzo zdecydowany wygląd - niekoniecznie jest to coś, co każdy może nosić" - dodaje. Zdradza jednak, że w tym uczesaniu nie chodzi o to, czy pasuje do określonego kształtu twarzy, czy jest modne. To grzywka, która jest niczym oświadczenie. Sugeruje określoną postawe. "Można to porównać do kreacji. Czasem to ty możesz nosić sukienkę, czasem sukienka ciebie - taką grzywkę należy nosić z pewnością siebie i czuć, że tobie pasuje" - wyjaśnia.

Olivia Singer, redaktorka w magazynie "Vogue", dla której mikrogrzywka stała się elementem rozpoznawalnego stylu, przyznaje na łamach pisma, że takie uczesanie dodaje wyrazistości. "Rzecz w krótkich grzywkach polega na tym, że nie ma znaczenia, co masz na sobie, ani czy masz makijaż - jeśli masz schludne włosy, wyglądasz na wystylizowaną" - mówi.

Choć takie uczesanie daje natychmiastowy efekt "WOW", niezależnie od tego czy mamy makijaż, czy jesteśmy modnie ubrani, jej utrzymanie wymaga wysiłku. "To koszmar" - szczególnie jeśli, że zależy mi na długości. I chociaż zwykle co kilka tygodni idę na strzyżenie, byłam zmuszona do samodzielnego podcinania jej w trakcie pandemii. Kiedy zaczyna zasłaniać mi brwi, trawi mnie irytacja"- przyznaje Singer.

PAP life
Dowiedz się więcej na temat: Gambit królowej
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy