Fran Drescher kpi z Donalda Trumpa
Choć dziś niewielu o tym pamięta, Donald Trump wystąpił gościnnie w popularnym w latach 90. serialu komediowym "Pomoc domowa". Współpracownicy obecnego prezydenta USA zażądali wówczas zmiany w scenariuszu. Kontrowersyjnej.
Goszcząc niedawno w programie "Late Night with Seth Meyers", Fran Drescher wspomniała zabawną historię związaną z udziałem Donalda Trumpa w jednym z odcinków serialu "Pomoc domowa". Obecny prezydent zagrał wówczas samego siebie - prominentnego biznesmena i milionera.
Choć ów status zdawał się nie wzbudzać żadnych wątpliwości, to właśnie określenie Trumpa mianem "milionera" wywołało małe kontrowersje na planie. Współpracownicy obecnego prezydenta USA zażądali wówczas drobnej zmiany w scenariuszu. Zamiast "milionerem", Trump miał być nazwany "miliarderem".
Drescher zdradza, że pomysł ten wydał jej się jednak nie do końca trafiony. "Fran nie użyłaby takiego słowa, bo każdego bogacza określiłaby jako milionera. Taka po prostu była. Słowo 'miliarder' wydawało mi się więc zbyt konkretne, dotyczące stanu konta, a co za tym idzie zwyczajnie sztuczne. Zapytaliśmy zatem pracowników Donalda Trumpa, czy możemy nazwać go żartobliwie 'zylionerem'". Zgodzili się" - przyznaje aktorka.
Kilka tygodni temu ogłoszono, że trwają prace nad stworzeniem musicalowej adaptacji "Pomocy domowej", która zostanie wystawiona na Brodwayu. Obraz wyreżyseruje Marc Bruni, muzykę napiszą zaś Rachel Bloom i Adam Schlesinger.
"Nie mamy jeszcze obsady, wciąż wszystko planujemy. Ale jesteśmy pewni, że znajdziemy wspaniałą aktorkę, która będzie odpowiednio zabawna, urocza i będzie mogła poszczycić się świetnym głosem. Oczywiście chętnie sama zagrałabym w musicalu, ale musielibyśmy wówczas zmienić tytuł na 'Babcia'" - dodaje ze śmiechem 62-letnia Drescher.