Reklama

Fabuła serialu "Bastion" przypomina pandemię COVID-19?

17 grudnia tego roku na platformie streamingowej CBS All Access zadebiutuje serial "Bastion" oparty na motywach powieści Stephena Kinga. To druga telewizyjna ekranizacja tej powieści - pierwszą był miniserial z 1994 roku. W wywiadzie dla portalu "Entertainment Weekly" Stephen King przybliżył kilka szczegółów odnośnie tej jednej z najbardziej oczekiwanych produkcji końca roku.

17 grudnia tego roku na platformie streamingowej CBS All Access zadebiutuje serial "Bastion" oparty na motywach powieści Stephena Kinga. To druga telewizyjna ekranizacja tej powieści - pierwszą był miniserial z 1994 roku. W wywiadzie dla portalu "Entertainment Weekly" Stephen King przybliżył kilka szczegółów odnośnie tej jednej z najbardziej oczekiwanych produkcji końca roku.
Kadr z serialu "Bastion" /materiały prasowe

Wydana w 1978 roku powieść "Bastion" opowiada o zarazie, która zdziesiątkowała populację Ziemi. Jej fabuła przypomina więc aktualną sytuację związaną z pandemią COVID-19. Twórcy serialu opartego na motywach tej książki mogli mieć zatem pokusę, aby tak pokierować jego fabułą, by zawierała odniesienia do obecnej rzeczywistości. Tak się jednak nie stało.

Jak zaznaczył Stephen King, autorzy serialu nie zmienili niczego, by jego akcja przypominała to, z czym mierzymy się teraz. "W serialu mamy do czynienia z tego rodzaju zarazą, w trakcie której nie musisz nosić masek na twarzy, bo albo jesteś zarażony, albo nie, więc maski nie mają sensu. To nie COVID-19, przed którym jesteś w stanie się zabezpieczyć. Znajdą się jednak w serialu znaczące podobieństwa dotyczące tego, co jest w stanie zrobić rząd i czy liczy się z ludzkim życiem. Panika rządu mająca na celu trzymanie ludzi z daleka od prawdy o powadze sytuacji - to przypomina sytuację panującą w rzeczywistości" - powiedział King.

Reklama

W tej samej rozmowie wspomniał też, czym różnią się produkcje z 1994 i 2020 roku. "Serial został uwspółcześniony. Są telefony komórkowe, zmieniła się technologia. Ale postaci są znakomite. Każda jest naprawdę dobra. Nie sądzę, aby ktokolwiek był w stanie przyćmić Gary'ego Sinise, który w serialu z 1994 roku zagrał Stu Redmonda, ale Alexander Skarsgard jest świetnym Randallem Flaggiem. Jest wielki, tak to ujmijmy" - enigmatycznie ocenił Król Horroru.

Nie mogło też zabraknąć pytania o finałowy odcinek nowego "Bastionu". Będzie to zupełnie nowe zakończenie, napisane przez Kinga na potrzeby serialu. "Otrzymałem możliwość dopisania nowego zakończenia. Miałem pomysł na ten finałowy odcinek i zawsze żałowałem, że nie zakończyłem w ten sposób książki. Była wystarczająco długa. Nie mogę powiedzieć nic więcej o tym finałowym odcinku ponad to, że widziałem już pierwszą jego wersję i uważam, że wyszła dobrze" - stwierdził King.

Pewne jest, że w kolejnych miesiącach pisarz nie da o sobie zapomnieć. W przygotowaniu jest co najmniej kilka produkcji opartych na motywach jego twórczości, a on sam planuje w 2021 roku wydanie dwóch książek. Pierwsza ma pojawić się już w marcu i będzie zatytułowana "Later". Opowie historię Jamiego Conklina, obdarzonego niezwykłymi umiejętnościami chłopca, który chce pomóc swojej samotnie wychowującej go mamie i jej kochankowi, który jest policjantem. Wykorzystuje on umiejętności Jamiego, by dopaść groźnego mordercę. Niestety, koszty tego będą koszmarne. Szczegóły drugiej książki Kinga owiane są tajemnicą.

Pomimo masy pracy, King znajduje czas na oglądanie seriali. "Jest teraz tak dużo seriali do oglądania na streamingach. Netflix mnie rozpieścił. Aktualnie oglądam tam serial 'Ratched'. Z kolei z obejrzeniem 'Krainy Lovecrafta' czekam aż opublikowany zostanie ostatni odcinek, żebym za jednym zamachem mógł obejrzeć całość" - mówi King.



PAP life
Dowiedz się więcej na temat: Bastion
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy