Reklama

Ewa Kaim: Najlepszą figurę ma Monica Bellucci

- Ważne, co się ma w głowie, sercu, czym się emanuje od środka. Wygląd jest dla mnie sprawą drugorzędną - mówi Ewa Kaim, choć przyznaje, że najpiękniejsze są kobiece kształty włoskiej aktorki.

Pani figura jest idealna. Co pani robi, żeby nie być w rozmiarze 2XL?

- Mam to szczęście, że nie muszę kontrolować wagi. Po prostu, gdy się ma dwóch dorastających synów i dużo pracy, samo przychodzi. Nie rzucam się na jedzenie, kiedy mam problemy. Przeciwnie - nic wtedy nie jem. A kiedy pracuję - zapominam o jedzeniu. To chyba też nie najlepiej (śmiech). A tak między nami, według mnie idealną figurę ma Monica Bellucci!

W serialu "2XL" gra pani mamę nastolatki. Czy pani synowie są w podobnym wieku?

- Nie, moi synowie są młodsi. Bożena, moja bohaterka, ma 16-letnią córkę Malwinę, która wyjechała kilka lat temu do ojca, do Stanów. Od tego momentu Bożena jest sama, kontaktuje się z córką przez internet, raz w roku ją odwiedza. W związku z tym jest w niej ogromna tęsknota za dzieckiem i żal, że Malwina nie chce do niej wrócić. Nie wiadomo jeszcze, jak to się stało, że córka nie mieszka z nią, tylko z ojcem. Na pewno jest to bardzo bolesne dla Bożeny, dlatego też całą swoją miłość, wszystkie ciepłe uczucia, przelewa na Agatę (Elżbieta Romanowska), Jurka (Marek Kaliszuk) oraz charakternego i chimerycznego Marlona, psa Agaty, który się "zawiesza".

Reklama

Trochę im matkuje?

- O, tak! Opiekuje się nimi, gotuje, wyprowadza psa na spacer. Niestety, w ogóle nie zwraca uwagi na siebie. Ubiera się skromnie i bez fantazji. Jej styl życia, podobnie jak styl ubierania się, jest szary. Bożena podporządkowała swoje życie innym, nie wierzy, że mogłaby ułożyć je sobie na nowo. Nie wierzy też w swoją kobiecość i atrakcyjność. Nie ma w niej szaleństwa, jest za to specyficzne poczucie humoru.

Kiedy więc Bożena rozkwitnie?

- Na to trochę trzeba będzie poczekać. Choć rzeczywiście, w planowanych 13 odcinkach, na sekundę rozkwitnie. Na razie jednak wątkiem dominującym jest historia Agaty i Laury (Edyta Jungowska) - wszystkie kobiety identyfikują się z ich problemami, niezależnie od tego, czy dźwigają zbędne kilogramy czy nie.

Czy na planie "2XL" Wasza serialowa paczka - pani, Ela Romanowska i Marek Kaliszuk - musiała się długo docierać?

- Skąd! Fantastyczna energia, którą ma Ela i poczucie humoru Marka, od razu nas do siebie zbliżyły. Porozumieliśmy się natychmiast, jakbyśmy znali się od wielu, wielu lat. Mam nadzieję, że ta energia między nami jest widoczna na ekranie.

Ostatnio mogliśmy zobaczyć panią nie tylko w serialu "2XL", ale i na dużym ekranie - w filmie z pani udziałem "Wszystkie kobiety Mateusza"...

- Moja bohaterka, Anna, jest jedną z wielu kobiet tytułowego Mateusza, gra go Krzysztof Globisz, który te "wszystkie kobiety" odmienił, sprawił, że w siebie uwierzyły, odkryły swoją kobiecość, piękno. Reżyserem filmu jest Artur Więcek "Baron". Z Baronem przyjaźnimy się od lat i praca z nim to dla mnie za każdym razem ważne i niezwykłe spotkanie. Wiele lat temu zadebiutowałam u niego w filmie "Anioł w Krakowie". Ale to mniej istotne. Dla mnie najważniejsze były słowa, które usłyszeliśmy od wielu widzów, że jest to film pełen dobrej energii, która na nich podziałała i wniosła do ich życia trochę radości i nadziei. Nie ma dla mnie lepszego komplementu.

Rozmawiała Ewa Jaśkiewicz

Tele Tydzień
Dowiedz się więcej na temat: Monica Bellucci | Ewa Kaim
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy