Ewa Drzyzga: Randka z mężem
Jej życie zdominowały praca i dzieci. Małżeństwo zeszło na dalszy plan. Lubi, gdy wszystko ma dokładnie przemyślane i zaplanowane. Niestety w życiu nie zawsze da się przewidzieć niespodzianki. Ewa Drzyzga (46 l.) przekonała się o tym już wielokrotnie...
Zawsze marzyła o romantycznej miłości. Kiedy wiele lat temu związała się z producentem z krakowskiego oddziału TVN, Andrzejem Roszakiem, była przekonana, że zawsze będą razem.
- Ich małżeństwo przypadło na czas, gdy Ewa pełniła funkcję dyrektora informacji w rozgłośni RMF FM, a on prowadził tam popularny program. Wkrótce oboje związali się z prężnie rozwijającym się TVN-em. Praca przysłoniła im całe życie, a wzajemne uczucia zeszły na dalszy plan. Małżeństwo nie wytrzymało tej próby i rozpadło się - wspomina ich wspólny znajomy.
Potem przez jakiś czas pani Ewa spotykała się z Andrzejem Sołtysikiem, jednak ich znajomość nie okazała się niczym poważnym. Dopiero trzeci związek w jej życiu okazał się strzałem w dziesiątkę. Pani Ewa od lat powtarza, że dopiero u boku Marcina Borowskiego (41 l.) zaznała prawdziwego szczęścia.
Właśnie dla niej ukochany, który jest szefem reporterów w RMF FM, przeprowadził się z Warszawy do Krakowa.
- Wtedy Marcin tak naprawdę był sam. Nawet gdy byliśmy w domu, ja ślęczałam przy komputerze. I nie chodzi o godziny, które poświęcałam pracy, ale o zaangażowanie w nią. Okazało się, że spędzamy razem niewiele więcej czasu, niż gdyby został w stolicy. Trzeba mieć wtedy wielką cierpliwość do partnera - wyznała dziennikarka.
W domu pod Krakowem stworzyli swój azyl. Choć gwiazda TVN-u jest bardzo towarzyska, to po wielu godzinach spędzonych w pracy,marzy już tylko o tym, by usiąść z książką przy kominku, posłuchać muzyki i znaleźć chwilę wyciszenia. A ostatnio coraz więcej czasu musi poświęcać synom.
Ignacy (8 l.) i Stanisław (10 l.) chodzą do szkoły, ale nadal potrzebują dużo uwagi swoich rodziców. A ci każdą wolną chwilę starają się spędzać ze swoimi pociechami. - Ewa jest szczęśliwą mamą i żoną. Ale brakuje jej czasu tylko dla siebie i Marcina. W zasadzie od lat nigdzie nie byli tylko we dwoje - zdradza jej przyjaciółka.
Pani Ewa dobrze wie, że ukochany - podobnie jak ona - uwielbia muzykę poważną. Kiedyś razem chodzili na koncerty do filharmonii i opery, teraz nie mają na to czasu. Niewiele myśląc... postanowiła to zmienić. - Udało nam się wyjechać na kilka dni tylko we dwoje. Byliśmy w Londynie na premierze IV symfonii Góreckiego - zdradziła.
Małżonkowie spędzili tam kilka dni. Mieli czas tylko dla siebie. Przypomnieli sobie, jak cudownie jest znów umawiać się na randki i dbać o siebie. Wrócili z planami na nową, romantyczną podróż tylko we dwoje.
KP