Emila Clarke popłakała się na planie "Gry o tron"
14 kwietnia 2019 roku stacja HBO wyemituje pierwszy odcinek ósmego i ostatniego sezonu "Gry o tron". Wcielająca się w Daenerys Emilia Clarke, która występuje w produkcji od 2011 roku, przyznała, że ostatniego dnia na planie nie mogła opanować emocji i wybuchnęła płaczem.
Gdy aktorka chciała wygłosić małe przemówienie do zebranych członków ekipy i obsady, jej głos załamał się po zaledwie trzech słowach.
"Chciałam coś powiedzieć nie z powodu własnej pychy, ale z racji naszej tradycji" - zaznaczyła na początku Clarke.
"Zawsze, gdy żegnamy jakiegoś bohatera, showrunnerzy David [Benioff] i Dan [Weiss] dają nam mały upominek przy zebranej ekipie i wszyscy wymieniają małe uprzejmości, i jest naprawdę pięknie" - mówiła dalej odtwórczyni roli Daenerys.
"Ale po trzech słowach zupełnie pękłam. Starałam się wytrzymać (...) ale i tak zalałam się łzami jak ostatnia idiotka" - śmiała się Clarke.
Aktorka przyznała także, że chociaż uwielbiała pojawiać się na planie kolejnych odcinków "Gry o tron", to długi okres kręcenia ostatniego sezonu był najcięższym doświadczeniem w jej karierze.
"Sceny wymagały ode mnie ogromnego wysiłku fizycznego, a ja byłam w gorsecie" - wyznała Clarke. "Poza tym pogoda była skrajna, czas zdjęć wydłużał się, a w pod koniec w każdej postaci jest bardzo dużo napięcia. Przeniosło się ono na wszystkich na planie. To naprawdę stresujące".
Rola Daenerys przyniosła Emilii Clarke sławę oraz prestiżowe wyróżniania, między innymi trzy nominacje do nagrody Emmy.
Ósmy sezon "Gry o tron" zamknie się w sześciu odcinkach. Pierwszy zostanie wyemitowany 14 kwietnia. Polscy widzowie będą mogli obejrzeć go dzień później na HBO.