Edyty Herbuś pamiątki z podróży
Edyta Herbuś uwielbia podróżować - najbardziej do miejsc egzotycznych. Podczas zwiedzania świata najbardziej fascynują ją ludzie, których poznaje. "Podróżowanie to cenna lekcja pokory, tolerancji i po prostu radości życia" - zapewnia tancerka i aktorka.
Często pani podróżuje. Zawsze marzyła pani o zagranicznych eskapadach?
Edyta Herbuś: Bardzo doceniam to, co mnie w życiu spotyka. Moje dziecięce marzenia się spełniają. Tańczę, gram, występuję przed coraz większą publicznością, podróżuję, poznaję świat, ciekawych ludzi, inne kultury. Pomimo że realizacja tych pragnień kosztuje często wiele wysiłku i wyrzeczeń, czerpię z tego bardzo dużo siły i radości. Podróżowanie zawsze było jednym z moich największych marzeń. To, że mogłam np. przez dwa miesiące poznawać Nowy Jork i zaprzyjaźniać się z jego mieszkańcami albo z Pragą podczas przygotowywania do roli w spektaklu "Salome", było bardzo cennym doświadczeniem. Nie tylko artystycznym.
Jakie kierunki podróżnicze są pani ulubionymi?
- Te najbardziej dla nas egzotyczne, które dają szansę poznać ludzi funkcjonujących w kompletnie odmiennych od naszych warunkach. Podczas pobytu w Nowym Jorku chodziłam do językowej szkoły, gdzie w 20-osobowej klasie każdy z uczniów pochodził z innego końca świata. Te różnice paradoksalnie nas łączyły, bo wszyscy z wielką pasją i zaciekawieniem opowiadaliśmy o sobie, swoich zwyczajach, słuchaliśmy siebie wzajemnie i dzieliliśmy się codziennością. Wszyscy pełni akceptacji, bez podziałów, bez żadnych ograniczeń, mogliśmy zawierać przyjaźnie. Do dziś dostaję wiadomości od kolegów z Meksyku, Chin, Japonii, Brazylii czy Uzbekistanu. Jest mnóstwo miejsc, których jeszcze nie zwiedziłam, a dzięki tym spotkaniom mogę mieć o nich prawdziwe wyobrażenie.
Czyli w podróżach najbardziej ceni pani obcowanie z innymi ludźmi i ich kulturami?
- Fascynują mnie ludzie, którzy żyją w najbardziej egzotycznych zakątkach świata i to, w jaki sposób obcują z naturą. Ciekawią mnie ich smaki, zapachy, obrzędy, wierzenia i to, jak je kultywują. Zwiedzam ich świątynie, poznaję mentalność, kuchnię i praktyczną "modę". Imponuje mi często ich wolność i to, jak potrafią czerpać radość z drobnych rzeczy, których my często nie zauważamy w zgiełku codzienności. Po każdej takiej podróży, po każdym egzotycznym spotkaniu, wracam do domu z dawką kolejnych refleksji, coraz bardziej świadoma wielu cywilizacyjnych ograniczeń. Podróżowanie to cenna lekcja pokory, tolerancji i po prostu radości życia.
Jakie pamiątki przywozi pani z podróży?
- Dla mnie największymi pamiątkami są wspomnienia.