Edyta Herbuś wyjeżdża do Brukseli
Edytę Herbuś czeka pracowita jesień. Wrzesień aktorka spędzi w Brukseli, gdzie grać będzie w przedstawieniu "Powder Her Face" ("spektakl wyłącznie dla widzów dorosłych"). Od października wraca natomiast do duodramu "Diwa", który wystawiany będzie w kilku miastach Polski, m.in. Warszawie i Poznaniu. Tancerka twierdzi, że bez problemu godzi wszystkie obowiązki zawodowe, praca jest bowiem jej wielką pasją i źródłem radości.
Edyta Herbuś pracuje obecnie na planie serialu "Bodo", opowiadającym historię życia i kariery jednego z największych gwiazdorów starego kina w Polsce - Eugeniusza Bodo. Aktorka wciela się w postać Poli Negri i twierdzi, że rola ta jest dla niej wielką radością i ciekawym wyzwaniem aktorskim. Wątek Negri nie jest jednak mocno rozbudowany, dlatego Herbuś może sobie pozwolić na pracę nad pozostałymi projektami.
- Dużo czasu spędzam na próbach spektaklu, nad kolejnymi kreacjami i kolejnymi rolami. Nie chcę jeszcze za dużo zdradzać, ale jesień będzie bardzo pracowita, jestem pełna nowej energii i zapału do pracy - mówi Edyta Herbuś agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.
We wrześniu aktorka wyjeżdża do Brukseli, gdzie na deskach Théâtre Royal de la Monnaie wystąpi w spektaklu "Powder Her Face". Przedstawienie to powstało w koprodukcji polsko-belgijskiej, a polską premierę miało w maju tego roku w Operze Narodowej. Operę Thomasa Adèsa do słów Philipa Henshera wyreżyserował Mariusz Treliński. Libretto oparte zostało na biografii Margaret Campbell, księżnej Argyll, która słynęła z rozwiązłego stylu życia. Edyta Herbuś gra w nim podwójną rolę.
- Jedna to jest taki taniec alter ego głównej bohaterki, głównej śpiewaczki. Jest to jakby klisza wyjęta z czarno-białego filmu i nałożona na współczesność. Druga to jest rola dziewczyny z ekipy telewizyjnej. Totalnie odmienna, przaśna, żująca gumę, taka trochę włoska telewizja, bardzo kolorowa i bardzo energetyczna - mówi Edyta Herbuś.
W październiku aktorka wraca do pracy przy spektaklu "Diwa", który miał premierę 30 maja w katowickim Teatrze Żelaznym. Jest to duodram w reżyserii Grzegorza Kempinsk'yego, oparty na sztuce chorwackiej dramatopisarki Marijany Noli pod tym samym tytułem. Jego bohaterkami są dwie aktorki - matka i córka, które spotykają się w dniu rozdania najważniejszej aktorskiej nagrody teatralnej, do której obydwie są nominowane. Edyta Herbuś nie ukrywa, że bardzo lubi ten spektakl, w dużej mierze ze względu na fakt, że jest to jej pierwsza tak duża rola dramatyczna. "Diwa" zdobyła duże uznanie zarówno krytyków, jak i publiczności.
- Widzę, jak to jest ważne dla publiczności, jak wzrusza ta historia. Pojawiło się wiele głosów, że jest to spektakl terapeutyczny. To, jak reaguje publiczność na ten spektakl, jest dla nas najlepszą nagrodą. Bardzo się cieszę, jestem podekscytowana na spotkanie z warszawską, jak to się mówi, najbardziej wymagającą publicznością - mówi Edyta Herbuś.
Warszawska premiera "Diwy" planowana jest na 24 października. Spektakl zostanie także pokazany w Poznaniu, Kielcach i Gdańsku podczas Festiwalu Szekspirowskiego. Edyta Herbuś twierdzi, że bez trudu daje sobie radę ze wszystkimi obowiązkami zawodowymi, choć przyznaje, że praca wymaga od niej dużo poświęcenia. Jednocześnie jednak jest dla niej źródłem wielkiej radości i siły do dalszego działania.
- To ogromna radość, kiedy można łączyć pasję z pracą, kiedy pasja staje się pracą i odwrotnie. To wielka przyjemność budzić się codziennie rano ze świadomością, że można robić dzisiaj po raz kolejny to, co się najbardziej kocha, co najbardziej fascynuje, to, do czego serce ciągnie. I wtedy nie ma dylematów, jak to godzić, jak się z tym uporać - mówi Edyta Herbuś.
Zdaniem aktorki, jeśli czemuś oddaje się szczerze serce, to nie może być mowy o wyrzeczeniach.