Reklama

Edyta Herbuś: Czym dla niej jest luksus?

Aktorka i tancerka Edyta Herbuś opowiada o dobrach luksusowych, podróżach i tanecznej modzie.

PAP Life: - Jak pani definiuje luksus?

Edyta Herbuś: - Luksus jest czymś, co sprawia, że każdy najbardziej podły nastrój w sekundę się poprawia. To mogą być doskonałe kosmetyki, które nas upiększają, relaksujące masaże, zabiegi upiększające. Oczywiście zakupy... Ale i wnętrza, które nas otaczają i pozwalają oderwać się od codzienności. Dla mnie niezmącony i niczym nieograniczony umysł ludzki jest największym luksusem.

Czym w takim razie może być luksus?

- Dla mnie luksusem jest przebywanie w moim domu. Tam zawsze odpoczywam i doskonale regeneruje się po całym dniu.

Reklama

Wnętrze domu zdradza charakter właściciela. Co zdradza pani dom?

- Pewnie to, że jestem pełna sprzeczności... Trudno mi powiedzieć, w jakim stylu jest on urządzony. Myślę, że jest on połączeniem nowoczesności z klasyką. Mój dom musi być przytulny, lubię, kiedy przestrzeń mnie otula. Dlatego jest w nim zawsze dużo świec, kadzidełek, pięknych zapaszków, stonowane kolory.

Jaka była pierwsza luksusowa rzecz, jaką udało się zdobyć?

- To była moja pierwsza, porządna sukienka taneczna. Przez długie lata moje marzenia krążyły właśnie wokół tańca. Od razu nie było mnie stać na te piękne stroje, które mogłam oglądać na turniejach. Długo musiałam na nie zbierać i zarabiać. Pamiętam ogromną radość i satysfakcję, kiedy udało mi się kupić piękną sukienkę, wysadzaną kamieniami Swarovskiego. Czułam się w niej jak królewna.

To prawda, te suknie zapierają dech.

- Niestety kosztują fortunę, czasem trudno sobie na nie pozwolić.

Moda na tanecznym parkiecie - można to obserwować na turniejach tanecznych?

- Oczywiście, ona się również zmienia, przemija. Trendy zazwyczaj wyznaczają mistrzowie, pary na światowym poziomie. Kiedy mistrzyni świata pokazuje nową kreację taneczna, zaraz jest to kopiowane przez młodsze koleżanki. Trendy w strojach tanecznych często są zapożyczane również z mody użytkowej. Generalnie zawsze chodzi o to żeby jak najbardziej się wyróżniać. Stąd pstrokate makijaże, błyszczące kostiumy. Na tle kilkunastu, czasem nawet kilkudziesięciu par trzeba się wyróżniać i przyciągać uwagę sędziego, który ma zaledwie kilkanaście sekund na ocenę pary.

Czy jest jakieś miejsce na świecie, które szczególnie kojarzy się pani z luksusem?

- Uwielbiam podróżować, odkrywać nowe miejsca. Na dzień dzisiejszy są to Włochy. To jest chyba takie moje miejsce na ziemi. Wspaniali ludzie, jedzenie, wino...

No i każda kobieta jest "bella".

- Nawet, jeśli nie czuje się piękna, to przy pierwszym spotkaniu z Włochami tak się poczuje. To miejsce sprzyja dobremu samopoczuciu. Poza tym Tajlandia jest dla mnie miejscem, które jest super luksusowe. Ideałem byłoby mieć tam kiedyś mały domek bungalowy.

Tajlandia to luksus i dla ciała i dla ducha...

- Zdecydowanie tak, nie mogłabym sobie tego odmówić (śmiech). Teraz wybieram się w podróż do Indii, których jeszcze nie widziałam, ale wyobrażam sobie piękno tego miejsca, pełnego uduchowionych ludzi.

Z Edytą Herbuś rozmawiała Monika Dzwonnik (PAP Life).

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Edyta Herbuś | aktorka | tancerka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama