Edyta Herbuś: Aktorka czy tancerka?
Tytułowa rola w filmie "Małgosia kontra Małgosia" Patrycji Hurlak, epizod w goszczącej niedawno na ekranach naszych kin "Zamianie" Konrada Aksinowicza i wreszcie udział w projekcie Władimira Krasnopolskiego "Wolf Messing", nie da się ukryć, że kariera aktorska Edyty Herbuś nabiera tempa.
A nie można przecież zapomnieć, że Herbuś ma za sobą także kilka epizodów w licznych serialach (m.in. "Na Wspólnej", "Tylko milość"). Czy to dowód, że w jej życiu taniec przegrywa z aktorstwem? Jak sama przyznaje "współpraca z Konradem Aksinowiczem i jego pełną zapału ekipą to przyjemność i nowe doświadczenie, jednak znacznie poważniejszym wyzwaniem aktorskim była dla mnie rola Anny w filmie 'Wolf Messing' Władimira Krasnopolskiego". Dodajmy, że w tym powstającym dla kanału pierwszego rosyjskiej telewizji filmie, którego akcja dzieje się w dwudziestoleciu międzywojennym, tancerka wciela się w rolę mężatki, która wdaje się w romans z jasnowidzem obdarzonym paranormalnymi zdolnościami.
Herbuś broni się przed zarzutami, że aktorscy amatorzy zabierają pracę kończącym szkoły teatralne zawodowcom, którzy wiele lat uczą się jak być jak być mistrzami w swoim zawodzie. "Dziś wszystkim rządzi niewidzialna ręka ekonomii. Producenci angażują tych, którzy gwarantują zyski" - twierdzi artystka. I dodaje "może dzisiejszy rynek, wzorując się na rynkach zachodnich, jest już gotowy na migracje różnych grup zawodowych w ramach tzw. show-biznesu."
Przyznaje też, że nie ma już tremy i potrafi zapracować sobie na szacunek w ekipie. "Przekonałam się, że moje intuicyjne wybory podobają się reżyserowi, dzięki temu mam większą odwagę proponować swoje rozwiązania, czasem zmieniać swoje kwestie." Na koniec wyznaje: "pojawiające się nowe propozycje są dla mnie najlepszym wyznacznikiem i świetną motywacją. Nadal jednak jestem pełna pokory wobec filmowców zawodowców".