"Drogi wolności": Serial z historią emancypacji kobiet w tle
Ważnym wątkiem nowego serialu TVP "Drogi wolności" jest emancypacja kobiet. "Nie tylko w sensie społeczno-politycznym, ale też w kontekście wzrastającej autonomiczności i samoświadomości bohaterek" - powiedziała aktorka Julia Rosnowska, odtwórczyni jednej z głównych ról w powstającej produkcji.
"Drogi wolności" to historia krakowskiej rodzin Biernackich, skupiająca się głównie na losach trzech sióstr: Maryni, Aliny i "Lali", które pod koniec I wojny światowej zakładają w Krakowie tygodnik "Iskra"; pierwszy numer pisma ukazuje się 11 listopada 1918 r.
Role sióstr zagrają aktorki młodego pokolenia: Julia Rosnowska, Paulina Gałązka oraz Katarzyna Zawadzka, a na ekranie zobaczymy także m.in. Izabelę Kunę, Annę Polony, Michalinę Olszańską i Adama Cywkę. Reżyserem "Dróg wolności" jest Maciej Migas. Zdjęcia do 13-odcinkowej produkcji zakończą się pod koniec sierpnia, a na ekranie Telewizji Polskiej będzie można oglądać ją jesienią. Serial przygotowano na stulecie odzyskania przez Polskę niepodległości.
Jak powiedziała PAP Julia Rosnowska, historia opowiadana w serialu jest fikcyjna, ale inspiracją do jej powstania były dzienniki jej babci - matki jej ojca, producenta Stanisława Krzemińskiego, pomysłodawcy "Dróg wolności".
"Siostra mojego ojca na dnie jakiegoś starego kufra znalazła dzienniki babci, które przekazała tacie, a on zaczął je redagować. Wydał je, ale tylko dla naszej rodziny, byśmy mieli wspomnienia w postaci książki. Wtedy powstał pomysł na historię trzech sióstr z rodziny Biernackich" - podkreśliła aktorka. Jak dodała, wiele charakterów, które pojawią się na ekranie, jest inspirowanych postaciami z rodziny jej ojca.
Jak zaznaczyła wcielająca się w najmłodszą z sióstr Biernackich Rosnowska, nie umiała wyobrazić sobie, że inna aktorka mogłaby zagrać postać "Lali". "Ta postać jest bardzo bliska kobiecie, która wyłania się z pamiętników mojej babci. Można powiedzieć, że jest nią inspirowana. To dla mnie emocjonalnie ważna rola i uznałam, że chcę się z nią zmierzyć" - powiedziała.
Jak dodała, zawsze czuła silny związek z babcią, której nigdy nie poznała. "Przez całe moje życie czułam jej obecność. Od podstawówki używam nawet jej panieńskiego nazwiska. Historie o niej były mi zawsze bardzo bliskie. Jestem do niej zresztą bardzo podobna, co widzę na zdjęciach" - oceniła odtwórczyni postaci "Lali". "To była bardzo silna osobowość, kobieta stanowcza, wiedząca, czego chce w życiu, artystyczna dusza; miała niesamowite poczucie humoru i bardzo cięty dowcip" - opowiada o niej Rosnowska.
Ekranowa opowieść o trzech siostrach zaczyna się przed wybuchem I wojny światowej. "Widzowie będą towarzyszyć im w ich dojrzewaniu i życiowych wyborach. Serial pokazuje kilkanaście lat z życia bohaterek, między odcinkami następują przeskoki czasowe. Będziemy spotykać siostry w bardzo ważnych momentach ich życia, kiedy wcześniej podjęte decyzje będą miały konkretne skutki" - powiedziała Rosnowska.
Jak zauważyła aktorka, "Drogi wolności" to opowieść "z historią i polityką w tle". "Ale to nie jest główny temat tego serialu - są nim emocje bohaterów, ich życie, wzajemne relacje. To jest przede wszystkim historia o rodzinie, w której występują różne tarcia i konflikty" - wyjaśniła Rosnowska. "To, co mi się niesłychanie podoba w tym serialu to fakt, że nie wybielamy tych postaci. Nasi bohaterowie niekiedy są wobec siebie okrutni, są uparci, często nie potrafią siebie słuchać - są blisko, ale jakby daleko od siebie. Dzięki temu są prawdziwi" - oceniła.
Rosnowska podkreśliła, że zamierzeniem twórców było opowiedzenie historii w jak najbardziej przystępnej dla współczesnego odbiorcy formie. "Kiedy wchodziłyśmy z dziewczynami (Pauliną Gałązką i Katarzyną Zawadzką - przyp. red.) w ten projekt, to miałyśmy wątpliwości, gdzie jest granica stylizacji i konwenansu. Z czasem niektóre zachowania stały się dla nas oczywiste" - zaznaczyła aktorka. Jak dodała, w kreowaniu ekranowej postaci pomogła jej świadomość, że "ludzie tamtej epoki byli żywi i choć konwenanse też były niesłychanie ważne, to mimo wszystko czasem je łamano". "Dlatego staramy się, żeby nasz sposób opowiadania o nich był jak najbardziej naturalny i - mimo wszystko - dość współczesny - nie chcemy, żeby było to sztuczne, teatralne przedstawienie" - powiedziała Rosnowska.
Podkreśliła, że tematem przewodnim serialu "Drogi wolności" jest dojrzewanie. "Ale rozumiane nie tylko jako wkraczanie w dorosłość, ale też jako dorastanie do stanowienia o sobie, do bycia świadomą swojej siły kobietą i do świadomości tego, co ta kobiecość może oznaczać w różnych sytuacjach" - powiedziała aktorka. Jak dodała, "ważnym wątkiem w serialu jest też emancypacja, nie tylko w sensie społeczno-politycznym, ale też w kontekście wzrastającej autonomiczności i samoświadomości bohaterek".
"To ma duże znaczenie, bo jak się okazuje, cały czas musimy przełamywać pewne bariery, a niektóre tematy są nadal bardzo aktualne i ważne, na przykład cały czas zarabiamy mniej od mężczyzn na tych samych stanowiskach. Mimo, że mija sto lat od przyznania praw wyborczych kobietom, wciąż borykamy się z wieloma problemami, które naruszają naszą wolność" - wyjaśniła.
"Przez pryzmat tamtych wydarzeń, tego jak się wtedy żyło, możemy zobaczyć ile jeszcze mamy do zrobienia dzisiaj w kwestii praw kobiet" - podkreśliła Rosnowska. Jak powiedziała, podczas lektury pamiętników swojej babci, uświadomiła sobie, że problemy przez nią opisywane są bardzo współczesne. "To, co przeżywała, jej dylematy - ja znam z własnego doświadczenia. Czasem wydaje nam się, że sto lat to było bardzo dawno temu, a ludzie byli zupełnie inni. Otóż nie, nie byli. Byli tacy jak my" - powiedziała Rosnowska.
Równolegle do serialu powstaje cykl powieściowy "Drogi do wolności", nad którym pracuje wydawnictwo "Znak".