Czuje się spełniona
Łączy dwie, bardzo różne pasje. Jest aktorką i... psychoterapeutką. - Zrealizowałam życiowe plany i robię to, co kocham - mówi z uśmiechem Hanna Dunowska.
Alina, którą gra w serialu "Barwy szczęścia" to kobieta po przejściach. Całe życie poświęciła rodzinie - mężowi Waldemarowi i synowi Ksaweremu. Mąż jednak poznał młodszą od niej kobietę i postanowił się z nią rozwieść. Gdy już doszła do siebie i rozpoczęła nowe życie, on nagle zapragnął do niej wrócić.
Nie wszyscy wiedzą, że Hanna Dunowska prywatnie jest też psychoterapeutką. - Praca na planie serialu czy filmu wymaga umiejętności szybkiego wejścia w rolę, bycia gotowym na zawołanie. Przydaje mi się to podczas spotkań z pacjentami - mówi Hanna Dunowska.
Trochę się obawiałam, że ludzie mogą mieć poważny dylemat, na ile jestem aktorką, a na ile profesjonalną psychoterapeutką. Ale nie mają tej obawy. Przychodzą do mnie, jak do znajomej, z poczuciem, że moja artystyczna dusza będzie w stanie to zrozumieć - dodaje.
Psychologia to jej druga po aktorstwie pasja. Skończyła podyplomowe studia w Instytucie Psychologii Procesu.
- Dzięki psychoterapii mogę pomagać ludziom w trudnych momentach życia i poznawać samą siebie. Im głębiej brnę w psychoterapię, tym bardziej czuję, że daje mi wspaniałe narzędzia do rozwijania umiejętności aktorskich - wyznaje.
Jako psychoterapeutce jest jej dużo łatwiej zrozumieć sytuację Aliny, która wplątała się w romans z przypadkowo poznanym Egipcjaninem.
- Szaleńczy romans z Asimem (Michał Bogdanowicz), z którego nie narodził się poważny związek, był jej potrzebny. Alina poczuła się kobieca, spełniona, atrakcyjna. Jeśli moja bohaterka i Waldemar (Jacek Romanowski) do siebie wrócą, to stworzą zupełnie inny związek - zdradza.
Prywatnie aktorka wkrótce zostanie... babcią. - Czuję się spełniona. Snuję plany na przyszłość, Jestem ciekawa życia - mówi.
KZ/RO