Czas się cofnął!
Niedawno dołączył do obsady "M jak miłość". Gra Grzegorza, dawną sympatię Marii. Czy z tego będą kłopoty? - Mój bohater to pozytywna postać - zastrzega aktor.
"Tele Tydzień": Kto wie, czy przez Grzegorza, którego pan gra, nie rozpadnie się, szczęśliwe dotąd, małżeństwo Rogowskich.
Piotr Siwkiewicz: - Spokojnie. Mój bohater ma jak najlepsze intencje wobec Marysi (Małgorzata Pieńkowska) i jej otoczenia. Serce nie sługa - trudno go winić za ten niewygasły afekt, jakim darzy dawną szkolną koleżankę, o której myślał i marzył latami, i z którą los ponownie go zetknął. Oferuje jej więc swą przyjaźń i chce być przy niej jak najbliżej.
Co na to Marysia?
- Ta sytuacja wyjątkowo jej służy. Pięknieje z dnia na dzień pod wpływem nieoczekiwanie odnowionej znajomości. Grało nam się wspólnie znakomicie. Znamy się jeszcze ze szkoły teatralnej i mieliśmy poczucie, że czas się cofnął i znów mamy po 20 lat! Jestem przekonany, że nasz wątek romansowy przysłużył się serialowi, wnosząc powiew radości.
To znaczy, że Grzegorz wygra walkę o serce Marysi?
- Tego nie wiem. Zakończyłem serię zdjęć i snuję domysły, co postanowią scenarzyści. Mam nadzieję, że Grzegorz pozostanie w serialu na dłużej, bo zdążyłem się już w nim zadomowić.
Wrócił pan do Polski po latach pobytu za granicą, jak pański bohater. Czy jak on, próbował pan za pośrednictwem internetu dotrzeć do dawnych sympatii?
- U mnie było na odwrót - to koleżanki mnie odszukały (śmiech).
I jak to się skończyło?
- Póki co, pozostaję singlem, ale, jeśli wierzyć tarotowi, już w tym roku poznam miłość życia! Nie wiem, czy będzie to ktoś z przeszłości, czy nowa znajomość, ale muszę się przygotować. Posprzątać mieszkanie, wymienić okna i czekać.
Z Piotrem Siwkiewiczem rozmawiała Jolanta Majewska.
Najlepsze programy, najatrakcyjniejsze gwiazdy - arkana telewizji w jednym miejscu!
Nie przegap swoich ulubionych programów i seriali! Kliknij i sprawdź!