Reklama

Czary Krystyny Loski

Kiedy po 18 latach nieobecności Krystyna Loska wróciła w tym roku do telewizji, by w TVP Kultura poprowadzić program "Archiwizja" jedyną rzeczą, która ją zdziwiła był prompter. "Ja nigdy nie używałam promptera i nie miałam z nim styczności" - mówi spikerka, która kończy 25 lipca 75 lat.

Loska wspomina, że prowadząc programy stawiała przede wszystkim na kontakt z widzem. Kwestii uczyła się więc na pamięć, by jak sama mówi - czytaniem z promptera nie zaburzać "patrzenia widzom w oczy".

"To jest kwestia wprawy. Studiowałam w szkole teatralnej, tam trzeba było uczyć się tekstów" - dodaje dziennikarka.

Krystyna Loska rozpoczęła karierę jako spikerka w latach 50. XX wieku, najpierw w telewizji w Katowicach, następnie w telewizji ogólnopolskiej nadawanej z Warszawy. Szybko zyskała miłość widzów, którzy nie tylko podziwiali jej nienaganny wygląd i wspaniałą fryzurę, ale przede wszystkim wdzięczni byli spikerce za sukcesy polskiej reprezentacji w piłce nożnej. Mówiło się bowiem, że zapowiedzi Krystyny Loski przynoszą szczęście piłkarzom.

Reklama

"Nie powiem, że czarowałam, choć tak myśleli kibice przeciwnej drużyny. To szczęście zaczęło się od Górnika Zabrze. A potem, kiedy przeprowadziłam się do Warszawy, przeniosło się na reprezentację. Ale podłoże było takie, że to piłkarze znakomicie grali i wspaniały był trener, Kaziu Górski, który mówił, że oprócz zdolności musi być jeszcze łut szczęścia" - wspomina.

Chociaż zawód spikera nie stwarzał w tamtych czasach wielu możliwości do własnej inicjatywy, Krystyna Loska potrafiła wykazać się poczuciem humoru. Talent komiczny w pełni wykorzystała w "Studiu Gama" - programie rozrywkowym, który w latach 70. prowadziła razem z Andrzejem Zaorskim.

"To był taki rodzynek w tej współpracy, który sprawiał mi ogromną przyjemność i radość. Jednocześnie mogłam pokazać się telewidzom z zupełnie innej strony" - wspomina Loska.

Bardzo wielu widzów z sentymentem wspomina święta w telewizji sprzed lat, kiedy pani Krystyna składała życzenia na ekranie, na żywo...

"To były jedne z nielicznych momentów, kiedy nasze studio było ozdobione - stała choinka albo przynajmniej stroik. I aby było bardziej uroczyście, to mieliśmy dyżur w parze. Najczęściej wigilijny wieczór prowadziłam z Jankiem Suzinem. A za kulisami, każdy z nas, w tym wielu techników, bo przecież oni też dyżurowali, przynosił z domu to, co miał najlepszego. I poza ekranem robiliśmy sobie też Wigilię. Wszystko było tak, jak trzeba - mieliśmy stół, biały obrus, stroiki i przyniesione z domu potrawy. Dzieliliśmy się opłatkiem i było naprawdę uroczyście" - opowiada.

Krystyna Loska przeszła na emeryturę w 1994 roku. Dzisiaj przyznaje, że nie lubi wracać myślami do tamtego czasu. Z żalem stwierdza, że telewizja, którą opuszczała nie była już jej światem.

W tym roku dziennikarka wróciła jednak na antenę, by z okazji 60-lecia telewizji poprowadzić program "Archiwizja" prezentujący "perły" telewizyjnych archiwów.


Pani Krystynie z okazji urodzin życzymy wszystkiego najlepszego!!! Przyłączcie się do życzeń!

Najlepsze programy, najatrakcyjniejsze gwiazdy - arkana telewizji w jednym miejscu!

Nie przegap swoich ulubionych programów i seriali! Kliknij i sprawdź!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: czary | Krystyna Loska | TVP Kultura | TVP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy