Reklama

"Czarna Mamba" tańczy pod stołem

Iwona Pavlović zasiada w loży sędziowskiej "Tańca z gwiazdami" od pierwszej edycji programu. Ocenia pary, nie przejmując się opiniami kolegów - Beaty Tyszkiewicz, Piotra Galińskiego oraz Zbigniewa Wodeckiego. Choć współpracownicy nazywają ją Czarną Mambą, ona sama stara się być nie tyle straszna, co... sprawiedliwa.

Choć bywa surowa, gdy ktoś dobrze zatańczy, potrafi się przecież zachęcająco uśmiechnąć.

"Nie jestem taka okropna!" - żartuje.

Jurorka nie uważa wcale, że jubileuszowa, dziesiąta część tanecznego programu, powinna mieć inny, bardziej odświętny charakter niż poprzednie.

"Każda odsłona Tańca z gwiazdami jest dla mnie edycją specjalną i niepowtarzalną - mówię to całkiem serio! Głównie dlatego, że za każdym razem pojawiają się nowe gwiazdy, które swoimi charakterami i osobowościami wprowadzają do programu coś absolutnie wyjątkowego, niepowtarzalnego, na co warto popatrzeć. Cieszy mnie, że 10. edycja wyzwala tyle emocji i pozytywnej energii. Tak właśnie mogłam ją sobie wyobrazić. Nie widzę powodów, by miała być inna" - opowiada Pavlović.

Reklama

"Czarna Mamba" wyznaje, że nigdy nie bierze pod uwagę kogo ocenia, bowiem liczą się dla niej jedynie parkietowe umiejętności. Nie zdarza jej się też zmieniać kryteriów oceny tańca.

"Staram się, by zawsze były takie same - bez względu na to, czy mam do czynienia z profesjonalistą, czy też z amatorem. Pierwszym filtrem, przez który oglądam nasze gwiazdy, jest rytm. Kryterium to sprawia wrażenie dosyć bezwzględne. Każdy, kto nie tańczy w rytmie, ma zawsze ode mnie oraz od Piotra Galińskiego słabe oceny. Drugie kryterium to szeroko pojęta technika. Trzecim, równie ważnym, jest choreografia, a dalej charyzma oraz charakter tańca" - tłumaczy.

Pavlović przyznaje, że z obecnej edycji programu gwiazdą, której odpadnięcia najbardziej żałuje, jest Marek Kościkiewicz.

"Nie zdążył pokazać swoich umiejętności tanecznych, a szkoda. Cenię go jako człowieka i artystę. Nie mogę odżałować, że nie dane mi było poznać go trochę bliżej poprzez jego taniec" - wyjaśnia.

"Czarna Mamba" najbardziej lubi oceniać tańce latynoamerykańskie, ponieważ to właśnie te rytmy są jej najbardziej bliskie. Gdy gwiazdy tańczą sambę albo rumbę wręcz tańczy nogami pod stołem.

Jurorka twierdzi, że formuła "Tańca z gwiazdami" jeszcze się nie wyczerpała i jest pewna, że powstaną kolejne edycje.

"Uważam, że program Taniec z gwiazdami rozbudził w nas Polakach ukryte od lat, olbrzymie namiętności. Tańczymy z pasją, pokochaliśmy taniec, nie potrafimy już chyba bez niego żyć. Nie zdziwiłabym się więc, gdyby powstała kolejna dziesiątka, która miałaby równie fantastyczną oglądalność" - przekonuje.

Jej zdaniem idealny uczestnik programu: "po pierwsze powinien być pracowity, po drugie - pracowity, po trzecie - także pracowity".

Na pewno musi to być osoba szczera, otwarta na innych ludzi, która dodatkowo posiadać to COŚ" - kończy.

Więcej czytaj w magazynie "Tele Tydzień"

Tele Tydzień
Dowiedz się więcej na temat: Iwona Pavlović | stoły | taniec | Taniec z gwiazdami
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama