Reklama

Co Paweł Burczyk czyta dzieciom?

Paweł Burczyk chętnie czytał swoim dzieciom książki Astrid Lindgren i Adama Mickiewicza. Miał nadzieję, że "Pan Tadeusz" znuży je i sprawi, że szybciej zasną. Córka i syn Burczyka żywo interesowały się jednak historią Zosi i Tadeusza.

Paweł Burczyk chętnie czytał swoim dzieciom książki Astrid Lindgren i Adama Mickiewicza. Miał nadzieję, że "Pan Tadeusz" znuży je i sprawi, że szybciej zasną. Córka i syn Burczyka żywo interesowały się jednak historią Zosi i Tadeusza.
Paweł Burczyk angażuje się w promocję czytelnictwa wśród dzieci i młodzieży /Paweł Wrzecion /MWMedia

Książki towarzyszyły Pawłowi Burczykowi od wczesnego dzieciństwa. Jego ukochaną lekturą z tamtego okresu była powieść "Runo" autorstwa słoweńskiego dramaturga i pisarza Angela Cerkvenika. Jest to opowieść o przyjaźni między człowiekiem i zwierzęciem oraz psiej lojalności. Bohaterem "Runa" jest pies, który przemierza Tatry w poszukiwaniu swojego właściciela.

- To była pierwsza książka, przy której płakałem, pierwsza, którą w całości sam przeczytałem. Pies zniknął z domu, wrócił i jedli razem z góralem bryndzę. Bryndza na papierze, a ja ryczałem - mówi Paweł Burczyk agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.

Reklama

Aktor twierdzi, że jakiś czas temu szukał tej książki w księgarniach, aby kupić ją dla swoich dzieci: córki Wiktorii i syna Maksymiliana. Obecnie oboje są na tyle dorośli, że czytają samodzielnie, w dzieciństwie jednak poznawali książki dzięki rodzicom. Paweł Burczyk czytał im m.in. "Dzieci z Bullerbyn", "Pippi Pończoszankę", a nawet "Pana Tadeusza". Młodsze z dzieci, syn Maksymilian, miało zaledwie 6 lat, gdy zaczął przygodę z dziełami Adama Mickiewicza.

- Teoretycznie tak powinno być, że kiedy się czyta dziecku na dobranoc, to dziecko powinno zasnąć. Ale czasami nie zasypiały, tylko zaczęły zadawać pytania: "A dlaczego on tak zrobił, a dlaczego ona tak zrobiła, a dlaczego oni tam poszli, ja bym tak nie zrobił" - wymienia Burczyk.

Aktor postanowił więc czytać dzieciom "Pana Tadeusza". Był przekonany, że w przeciwieństwie do książek Astrid Lindgren, szybciej je znuży. Liczył, że przy scenie, w której Tadeusz z zaskoczeniem odkrywa obecność Zosi w swoim pokoju, córka i syn będą już spać. Tak się jednak nie stało, dzieci żywo się bowiem zainteresowały opowiadaną przez Mickiewicza historią. - Maksymilian mówił: "Ja go rozumiem, ja to bym zrobił tak, wziąłbym te wszystkie rzeczy, wyrzucił przez okno, jak może się dziewczyna wprowadzić do pokoju chłopaka?". I zaczęła się długa dyskusja - śmieje się Burczyk.

Aktor angażuje się w promocję czytelnictwa wśród dzieci i młodzieży. W listopadzie prowadził galę podsumowującą drugą edycję konkursu dla debiutujących pisarzy i ilustratorów - "Piórko 2016". Konkurs składał się z dwóch etapów: w pierwszym jury wyłoniło autora najlepszej książki dla dzieci napisanej przez debiutanta. W drugim wybrano najlepszego autora ilustracji do zwycięskiego tekstu.

Newseria Lifestyle/informacja prasowa
Dowiedz się więcej na temat: Paweł Burczyk
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy