Cichopek wygryzie Niklińską?
Rok temu zaprzyjaźniły się na planie programu "jak Oni śpiewają". Teraz Katarzyna Cichopek i Maria Niklińska stanęły naprzeciw siebie.
Katarzyna Cichopek (28 l.) układa harmonogram dnia według rytmu i potrzeb rocznego synka Adasia. Wszystko podporządkowuje jemu. Znajomi żartują, że odkąd została mamą, wieczorem nie wyciągnie się jej z domu nawet wołami. Do niej należy kąpiel i utulanie syna do snu.
Jednak wieczór 23 października będzie wyjątkowy. Pani Katarzyna zadebiutuje na scenie teatralnej. Długo nie wierzyła, że kiedyś to się wydarzy. Uchodzi za aktorkę serialową, nie była zapraszana nawet na castingi filmowe, co dopiero mówić o pracy w teatrze. A to spełnienie jej marzeń.
- Nie dziwiłam się, że Kasia przyjęła propozycję zagrania w Teatrze Kamienica w "Testamencie cnotliwego rozpustnika" - mówi aktorka z "M jak miłość".
Jednak tą rolą pani Katarzyna musi dzielić się z Marią Niklińską (27), która gra ją z powodzeniem od dnia premiery w lutym. Aktorki polubiły się na planie show "jak Oni śpiewają". Dlatego panią Marię ucieszyła wiadomość, że to właśnie dobra znajoma będzie jej dublerką.
- Ale do głowy jej nie przyszło, że właśnie Kasia może kiedyś stać się kandydatką numer 1 do tej roli - zdradza jej znajoma.
Początkowo wszystko wskazywało na to, że pani Katarzyna zostanie tą drugą. Próby na scenie szły jej jak po grudzie. Miała problem z wykonywaniem podstawowych zadań aktorskich, mówiła za cicho i gubiła się. Termin jej scenicznego debiutu ciągle przekładano. Ale w końcu nastąpił przełom.
Okazało się, że pani Katarzyna ma sceniczny temperament i bez gwiazdorskich kaprysów stosuje się do zaleceń reżysera. Na próby przychodzi z opanowanym tekstem. Na dodatek widzowie zaczęli się dopytywać, kiedy zagra Kasia Cichopek. Głosy o tym musiały dotrzeć także do Marii Niklińskiej.
Na próbach do "Tańca z gwiazdami", pytana o sytuację w Teatrze Kamienica, wyraźnie się peszy. - Chyba czuje się zagrożona, bo reaguje bardzo emocjonalnie. Tak źle to znosi, że przestaliśmy ją o to pytać - zdradza nam jeden z tancerzy.
Katarzyna Cichopek od dawna mówiła, że czeka na swoją szansę, bo czuje, że mogłaby dać z siebie jeszcze więcej. I właśnie ją dostała. Ambitna z natury, takich okazji nie marnuje. A jako psycholog pewnie znajdzie sposób, by sytuacja w teatrze nie zaważyła na przyjaźni z Marią.
IW