Cichopek: Jestem zajęta!
Kinga, którą gra Katarzyna Cichopek w serialu "M jak miłość", odchowała dziecko i wróciła do pracy. Ona sama ma ze swoją bohaterką dużo wspólnego. Też angażuje się w nowe projekty zawodowe. Właśnie została naczelną portalu internetowego dla młodych mam.
Nie było łatwo się umówić, jest pani chyba bardzo zajęta...
- Oj tak! Mam sporo dni zdjęciowych na planie "M jak miłość". Poza tym kończymy pracę nad piątą edycją "Sexy mamy" i ruszył mój portal dla mam, w który bardzo się zaangażowałam. Jeśli dodać do tego fakt, że jestem przecież mamą i w każdej wolnej chwili pędzę do mojego Adasia, to rzeczywiście jestem zajęta.
Została pani redaktor naczelną portalu. To pani debiut w tej dziedzinie?
- Tak. Jestem z pokolenia, które nie dorastało przy komputerze. Pierwszy sprzęt dostałam, jak zdawałam maturę, mój brat cierpliwie objaśniał mi wtedy system DOS... Nic nie rozumiałam i zraziłam się do komputerów. Teraz na szczęście jestem oswojona z internetem. Zresztą, nie muszę się znać na technicznych szczegółach. Moim zadaniem jest dobór tematów. Stawiam na to, by portal był przejrzysty, żeby zabieganym mamom łatwo było znaleźć to, czego szukają.
"Sexy mama" jest już jak przedsiębiorstwo - program, książka, teraz portal.
- Pierwsza była książka. Pomysł narodził się w dniu narodzin mojego syna. Wydawało mi się, że jestem dobrze przygotowana do bycia mamą. A jednak... Najtrudniejsze okazało się zrozumienie moich własnych uczuć. Jednego dnia budziłam się superszczęśliwa, innego płakałam, choć na zewnątrz nic się nie zmieniło. Odnalezienie samej siebie w tej nowej sytuacji zainspirowało mnie do podzielenia się tym z innymi mamami.
A pomysł na program?
- Powstał, gdy usłyszałam zarzuty, że jest mi łatwiej się odnaleźć w macierzyństwie, bo jestem osobą znaną, mam pieniądze i wsparcie. Postanowiłam udowodnić, że to, co ja osiągnęłam, jest w zasięgu każdej kobiety. Rozpisałam wszystkie punkty programu i udałam się do Jolanty Borowiec, szefowej Polsat Cafe. Miał to być rodzaj eksperymentu, jedna edycja. Ale spodobało się - kończymy piątą serię. Z dziewczynami mam stały kontakt przez internet. To tu podczas rozmów narodził się temat drugiej książki - o jedzeniu.
Czego dowiedziała się pani o sobie, kiedy została mamą?
- Mogłam podróżować, kiedy chciałam, zajmować się moimi pasjami, spotykać się ze znajomymi. Nagle pojawił się mały człowieczek, który sprawił, że wiele rzeczy stało się niemożliwych. Musiałam dużo przeorganizować, przede wszystkim w swojej głowie.
A co słychać u serialowej Kingi?
- Na pierwszy plan wychodzi teraz jej wątek zawodowy. Tak jak wiele mam, odchowała trochę dziecko, które może już iść do przedszkola, a ona sama wraca do pracy. Dobrym pomysłem było zaprzyjaźnienie Kingi z Mirką (Andżelika Piechowiak). Nasze bohaterki znakomicie się uzupełniają - Mirka jest energetyczna, Kinga bardziej poukładana.
Rozmawiała Anna Janiak