Cichopek: Czasem łapię się na błędach
Najbardziej znana sexy mama, czyli Katarzyna Cichopek, opowiada o pracy nad programami w telewizji i kobiecych inspiracjach, które rodzą się w babskim gronie.
Pani Katarzyno, współpraca ze stacją Polsat Cafe, która świętuje piąte urodziny, to wciąż przygoda i rwąca rzeka, czy już związek dotarty, partnerski?
- Trochę tak, trochę tak. Jak w każdym związku do końca stabilności nie można się spodziewać. Jestem związana z Polsat Cafe od trzech lat. Ta przygoda zaczęła się od mojego pomysłu na magazyn "Sexy Mama". Poszłam na spotkanie z dyrektor programową Jolantą Borowiec z koncepcją rozpisaną na kartce formatu A4. Opowiadałam z fascynacją o pomyśle, ale nie oczekiwałam, że moja propozycja zostanie zaakceptowana. A jednak usłyszałam: - Wchodzimy w to, bo wierzymy w twoje zaangażowanie i pasję! Dziś jestem bardzo wdzięczna pani dyrektor, że zaufała mojemu instynktowi macierzyńskiemu.
Była pani wówczas młodą mamą, która na co dzień walczyła o siebie i swoją kobiecość w macierzyństwie?
- Dokładnie tak. Początki były trudne. Program rodził się w bólach porodowych, jak każde piękne dziecko, ale wyniki były satysfakcjonujące. "Sexy Mama" kręcona była w zupełnie inny sposób niż programy, w których wcześniej brałam udział. Tutaj miałam kontakt z kobietami, a nie tylko z kamerą.
To chyba była też wielka sztuka przekonać do siebie bohaterki, które znały panią jako aktorkę?
- Musiałam pokonać tę barierę. Chciałam, żeby uwierzyły, że ja też jestem mamą, mam takie same problemy jak one, że mamy wspólny mianownik. Nieważne z jakiego środowiska zawodowego i prywatnego pochodzimy, wszystkie jesteśmy równe wobec macierzyństwa. W końcu przyszła informacja, że "Sexy Mama" wyczerpała już swoje możliwości. I wówczas stacja zaproponowała mi poprowadzenie nowego programu "Mały nieporadnik".
Czyli...?
- Tym razem z psychologiem, psychoterapeutą i pedagogiem próbujemy rozwiązać problemy wychowawcze z dziećmi na przykładzie konkretnej rodziny. Mimo że nie mam kłopotów, z którymi borykają się nasi bohaterowie, posiadając tę wiedzę, czasem jednak łapię się na błędach. Tym razem ja nie uczę, ale uczę się (uśmiech)!
Pamięta pani ten moment, w którym poczuła, że jako młoda mama ma w sobie tyle energii, że chciałaby oderwać się na chwilę od syna i iść zdobywać góry?
- Macierzyństwo mnie zainspirowało i tak powstał projekt "Sexy Mama". Nigdy nie miałam potrzeby oderwania się od syna, ale zrodził się we mnie bunt wobec tego, jak postrzegane są kobiety w ciąży i świeżo upieczone mamy. Słyszałam, że powinnam siedzieć w domu i odpoczywać, że farbowanie włosów jest szkodliwe dla dziecka, a w kinie jest za głośno... Pomyślałam: - Przecież poza tym, że jestem mamą, jestem też Kasią, mam swoje marzenia, swoje potrzeby!
Czym dla pani jest Polsat Cafe? Co to za miejsce?
- W Polsat Cafe pracuje bardzo fajny team kobiet. Fantastyczne prowadzące, ciekawa, bogata, różnorodna oferta programowa, czyli dla każdego coś dobrego. I cieszę się, że my kobiety mamy prawo głosu, dosyć silne i mocne. I tworzymy programy, które uczą, rozwijają, relaksują inne panie. Staramy się być dla nich inspiracją.
Rozmawiała Beata Banasiewicz