Bożena Dykiel: Polskiej baby nic nie złamie
Serial "Na Wspólnej" ma już 10 lat! Wśród aktorów, którzy biorą w nim udział od początku jest znana i lubiana Bożena Dykiel. Jej Maria Zięba ma w sobie coś!
Córka fabrykanta w "Ziemi obiecanej", Miećka Aniołowa w "Alternatywy 4", Maria Zięba w "Na Wspólnej". Role Bożeny Dykiel, małe czy duże nie przechodzą niezauważone. Czy spodziewała się pani, że na tak długo postać Marii Zięby złączy się z pani życiem zawodowym?
Bożena Dykiel: - Gdzieś w głębi duszy czułam że będziemy ten serialu długo grać! Pierwsze odcinki dla widzów były bardzo atrakcyjne, wiele się działo, ale wiedzieliśmy, że trzeba pracować nad scenariuszem tak, by pokazywał polskie realia. Z czasem ten cel został osiągnięty. Filmy fabularne mogą odbiegać od rzeczywistości, pokazywać fantastyczne sceny i wymyślonych ludzi. Serial codzienny musi być osadzony w rzeczywistości, po to, by widzowie chcieli bohaterów podglądać jakby przez dziurkę od klucza.
Czy pani lubi Marię Ziębę?
- Lubię. Na początku miała cechy, które są mi obce, ale teraz jest do mnie nieco podobna. Po to, by aktor był akceptowany w roli i lubiany, musi grać osobę do siebie podobną. Ważny jest charakter postaci. Grałam w wielu kultowych serialach, w 70. filmach i kreowane przez mnie bohaterki wszystkie miały coś z mojego charakteru. Bo taka jestem i takie są polskie kobiety. Nauczyłyśmy się za komuny zdobywać papier toaletowy, kupować mięso i ładnie wyglądać. Polskiej baby nic nie złamie.
- Muszę przyznać, że z tamtych czasów coś we mnie zostało. Zawsze kupuję na zapas. W domu się orientuję, że znowu mam za dużo mięsa. I wtedy myślę, po co to zrobiłam, ale co tam: zapekluję i zamrożę. I tak zawsze mam pełen zamrażalnik!
Jak pani wspomina swój udział w produkcjach z tamtych lat?
- Bardzo dobrze. Z perspektywy czasu muszę przyznać, że komuna dawała pieniądze na kulturę i wielkie produkcje filmowe. Dzisiaj na pewno Wajda nie nakręciłby 'Ziemi obiecanej'. To były wspaniałe seriale i filmy. Za 'Dom' Jan Łomnicki powinien dostać wielką nagrodę. Często jestem pytana, jak pracowało się ze Stanisławem Bareją. Odpowiadam: jak najlepiej. On przedstawiał nas takimi, jakimi jesteśmy. Był kronikarzem tamtych czasów. Jak on prawdziwie pokazywał codzienność!
- Niedawno zrozumiałam, co miał na myśli, kiedy w 'Poszukiwanym, poszukiwanej' bohater mówił o procencie cukru w cukrze. Zauważyłam przy robieniu konfitur, że cukier zagraniczny jest mniej słodki. Kupuję więc tylko polski i wszystkim to radzę. Gdy mój mąż szedł na zakupy, zobowiązałam go, żeby uważał jaki cukier kupuje i kupił polski. - Dlaczego? - spytał. 'Pytanie z Barei: czy wiesz ile jest cukru w cukrze?' - odpowiedziałam.
Jest pani też znana z gotowania. Czy może spodziewać się pani nowych działań w tym zakresie?
- Mam propozycję dużego programu kulinarnego w jednej z dużych stacji telewizyjnej. Ale nie wiadomo, co z tego będzie! Cały czas jeżdżę po kraju, mam spotkania, których tematem jest gotowanie. Kuchnia domowa i kuchnia restauracyjna to coś zupełnie innego. W domu nie mamy czasu na wymyślane dania z trudno dostępnych składników. Gotowanie w domu powinno być smaczne, zdrowe, ze świeżych składników i pyszne. Zawsze powtarzam, że w salonie powinno pachnieć kwiatami, a w kuchni czosnkiem i masłem.
Beata Modrzejewska
Najlepsze programy, najatrakcyjniejsze gwiazdy - arkana telewizji w jednym miejscu!
Nie przegap swoich ulubionych filmów i seriali! Kliknij i sprawdź nasz nowy program telewizyjny!