Reklama

"Big Brother": Uczestnicy skończyli razem nago pod prysznicem. Impreza wymknęła się spod kontroli?

Bal studniówkowy uczestników "Big Brothera" wymknął się nieco spod kontroli, a w Domu Wielkiego Brata zaczęła się regularna impreza. Były walka na jedzenie i demolowanie salonu, morsowanie pod wpływem, wreszcie uczestnicy skończyli razem nago pod prysznicem. "Więcej nam alkoholu nie dadzą" - podsumowała przerażona Justyna.

W sobotę wieczorem w Domu Wielkiego Brata miał odbyć się bal studniówkowy, podsumowujący tydzień szkolny. W wieczornym wydaniu "Big Brother Nocą+" pokazano początek imprezy i wówczas jeszcze nic nie zwiastowało, że niewinny bal może zamienić się w regularną imprezę - jak porównują internauci - niczym z "Warsaw Shore".

Kiedy relacja na żywo na antenie TVN7 się zakończyła, uczestnicy przez długi czas nie mogli doprosić się o muzykę, więc w końcu postanowili sami zorganizować sobie zabawę. Jak podsumował później Radek: "Takiej imprezy więcej nie będzie. Na pewno mamy p********e równo, ale takiej zabawy się tu nie spodziewałem".

Reklama


Zaczęło się od niewinnych żartów. Było głośno, a w końcu w ferworze zabawy ktoś wpadł na pomysł zorganizowania bitwy na jedzenie. Cały poczęstunek, który otrzymali uczestnicy, zaczął latać w powietrzu. Większość doskonale się przy tym bawiła, choć Justyna była wyraźnie zaniepokojona i w końcu wyszła na zewnątrz. Pozostali jednak szybko do niej dołączyli. 


Mieszkańcy Domu Wielkiego Brata, będąc już wyraźnie pod wpływem, postanowili morsować. Najwyraźniej nie zdawali sobie sprawę z potencjalnego zagrożenia. Do lodowatej wody, podczas gdy termometry w Gołkowie wskazywały zaledwie kilka kresek powyżej zera, wskoczyli niemal wszyscy.

W końcu musiał zareagować Wielki Brat. Nakazał natychmiast wrócić wszystkim do środka i zakazał wychodzenia na taras. To jednak nie zniechęciło nikogo do dalszej zabawy, a impreza rozkręciła się tylko jeszcze bardziej.

Kiedy wydawało się, że po reprymendzie od Wielkiego Brata uczestnicy nieco się uspokoili, nagle wszyscy wylądowali razem pod prysznicem. Weszli wspólnie do dwóch kabin - w jednej z nich znaleźli się Igor, Magda Zając i Oleh, w drugiej zaś Klaudia, Łukasz, Madzia i Justyna. 

Pierwsza kabina była zdecydowanie mniej pruderyjna, choć i Łukasz kąpał się przy dziewczynach zupełnie nago. To, co wydarzyło się pod prysznicem, na pewno zostanie widzom transmisji na żywo na platformie Player na długo w pamięci.

W końcu nadszedł czas rozliczeń. Po wspólnym prysznicu uczestnicy "Big Brothera" nieco ochłonęli. "Więcej nam alkoholu chyba nie dadzą" - stwierdziła Justyna. Mieszkańcy zaczęli zastanawiać się nad karą, jaka może ich spotkać. "Mamy p********e" - ocenił krótko Radek. Jeszcze tej samej nocy uczestnicy zdecydowali się chociaż po części naprawić swoje winy. Zeszli na dół i ostatkiem sił zaczęli sprzątać zdemolowany salon.

Podczas wielkiej imprezy w Domu Wielkiego Brata w sieci na bieżąco pojawiało się mnóstwo komentarzy. Internauci w ocenie zachowania uczestników byli raczej podzieleni. Niektórzy cieszą się, że w "Big Brotherze" w końcu coś się zadziało, pojawiają się jednak i cała masa głosów krytyki.

"Chyba się impreza wymknęła spod kontroli", "Sodoma i gomora", "Coś czuję, że nie dostaną więcej alkoholu, a w produkcji tam się pali", "Za takie streamy płaciłam", "Patostreamy to przy tym wyższa kultura", "To jest dzicz", "Ciekawe jakie będą kary, na bank wielkie", "O takiego "Big Brothera" nic nie robiliśmy", "Sprawa dla Uwagi! Halo TVN, patostreamy u was na kanale" - takie komentarze zamieścili widzowie na forach oraz na oficjalnym fanpage’u "Big Brothera".


Autor: Maria Staroń

RMF
Dowiedz się więcej na temat: Big Brother 2019 | Łukasz Darłak | Justyna Żak | Radosław Palacz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy