"Big Brother 2". Lesbijski romans w programie?
Natalia Dawidowska z "Big Brothera" od początku nie zamierzała ukrywać, że jest lesbijką. 29-latka z Rumi okazała się postacią bardzo otwartą. Jej odmienna orientacja wzbudziła spore zainteresowanie wśród pozostałych mieszkańców i sprowokowała wiele intymnych dyskusji. Czy w programie doczekamy się lesbijskiego romansu? Dawidowska bardzo zbliżyła się do jednej z uczestniczek.
Natalia Dawidowska jest jedną z szesnastu osób, które w połowie września zamieszkały w domu Wielkiego Brata. 29-latka z Rumi jest postacią, która już na samym początku wzbudziła ogromne emocje. Ponieważ ma specyficzny, bardzo męski styl, często inni biorą ją za mężczyznę. Natalia nie ukrywa tego i przyznaje, że nie ma z tym żadnego problemu.
Dawidowska nie robi także tajemnicy ze swojej orientacji seksualnej. Już na wstępie przyznała, że jest lesbijką. To wywołało wiele pytań ze strony współmieszkańców i już w pierwszych dniach pobytu w domu Wielkiego Brata sprowokowało wiele intymnych dyskusji. Podczas jednej z takich rozmów wyszło na jaw, że część uczestniczek drugiej edycji "Big Brothera" również ma na swoim koncie eksperymenty z kobietami.
Natalia z dnia na dzień czuje się w domu Wielkiego Brata coraz pewniej. Rozkręca się, co widać zwłaszcza na imprezach, których w ostatnich dniach w gołkowskiej posiadłości nie brakowało. Podczas jednej z nich pomiędzy Natalią a jedną z sióstr bliźniaczek doszło do intymnej sytuacji - uczestniczki całowały się na oczach widzów. Choć mogło się wydawać, że to tylko niewinna zabawa, to na jednym pocałunku się nie skończyło.
W kolejnych dniach Natalia zaczęła się jeszcze bardziej zbliżać do bliźniaczki, której ta bliskość nie wydaje się przeszkadzać. Obie uczestniczki nie unikają kontaktu fizycznego. Patrzą sobie głęboko w oczy, śpią obok siebie, przytulając się w nocy. "Nie traktuję jej jak kobiety. Jest na pewno najfajniejszym facetem w tym programie" - skomentowała w osobliwy sposób swoją relację z Natalią bliźniaczka. Czy będzie z tego coś więcej, na pewno przekonamy się już wkrótce.
Marta Staroń