Reklama

​Beata Tadla o pracy w TVP

Pracę w TVP Beata Tadla uważa za wyjątkowo ważny czas dla jej rozwoju zawodowego. Twierdzi, że żadna inna praca nie stawiała przed nią tak ciekawych wyzwań. Tadla żałuje natomiast, że jej kariera w tym medium skończyła się w tak przykrych okolicznościach. Jej zdaniem praca w TVP jest obecnie obarczona dużym ryzykiem zwolnienia.

Pracę w TVP Beata Tadla uważa za wyjątkowo ważny czas dla jej rozwoju zawodowego. Twierdzi, że żadna inna praca nie stawiała przed nią tak ciekawych wyzwań. Tadla żałuje natomiast, że jej kariera w tym medium skończyła się w tak przykrych okolicznościach. Jej zdaniem praca w TVP jest obecnie obarczona dużym ryzykiem zwolnienia.
Zdaniem Beaty Tadli w obecnych realiach praca w Telewizji Publicznej wiąże się z dużą możliwością zwolnienia /Piotr Andrzejczak /MWMedia

Beata Tadla pracowała w Telewizji Polskiej od listopada 2012 do stycznia 2016 roku. W tym czasie pełniła m.in. rolę gospodyni głównego wydania "Wiadomości" oraz prowadzącej program "Dziś wieczorem" - emitowanego na antenie TVP Info. Ponad trzy lata spędzone przy ul. Woronicza Tadla uznaje za bardzo ważną część swojego życia i ogromną szkołę dziennikarstwa. Karierę w mediach zaczęła ponad 20 lat temu, pracowała m.in. w TVN24, TV Puls i Radiu Eska. Nigdy wcześniej żadna praca nie stawiała jednak przed nią takich wyzwań jak praca w TVP.

- Prowadziłam wieczory wyborcze, robiłam specjalne wydania "Wiadomości", jeździliśmy w teren i stamtąd nadawaliśmy. W czasie pracy w "Wiadomościach" przeżyłam jeden z najtrudniejszych momentów mojego zawodowego życia, czyli sytuację w Kijowie, kiedy na Majdanie zginęło prawie 100 osób jednego dnia - mówi Beata Tadla agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.

Reklama

Dziennikarka twierdzi, że nie żałuje ani jednego dnia pracy w TVP. Ubolewa jednak, że jej kariera w tym medium skończyła się w tak przykrych okolicznościach. Tadla została zwolniona przez nowe władze TVP, które uznały, że nie pasuje ona do nowej koncepcji "Wiadomości". Jej zdaniem w obecnych realiach praca w Telewizji Publicznej wiąże się z dużą możliwością zwolnienia.

- Praca w TVP wiąże się ze świadomością, że można ją stracić, bo zmiany na górze spowodują, że ktoś zawsze będzie niewygodny, tylko dlatego, że ten, kto właśnie jest na górze, będzie tam chciał wstawić kogoś "swojego". To się teraz w TVP dzieje na skalę niespotykaną dotąd, więc trzeba się liczyć z tym, że ta praca jest pracą tymczasową. Ale przecież byli ludzie, którzy pracowali tam wiele lat, po 25, i też dobra zmiana ich zmiotła - wyjaśnia Tadla.

Po odejściu z TVP gwiazda na kilka miesięcy poświęciła się pisaniu kolejnej książki. Publikacja "Czego oczy nie widzą", w której dziennikarka podsumowuje 25 lat kariery medialnej, ukazała się w listopadzie 2016 roku. W tym czasie Tadla skończyła także studia podyplomowe, kontynuowała także pracę jako wykładowca akademicki.

- Przyszła do mnie propozycja udziału w programie "Agent: Gwiazdy", ale od razu podziękowałam serdecznie, oczywiście to jest bardzo miła propozycja, ale już wtedy byłam związana z telewizją Nova, więc nie było takiej możliwości, żebym pojechała do Argentyny - tłumaczy Tadla. Pracę w Nova TV dziennikarka rozpoczęła w listopadzie 2016 roku. Jest współprowadzącą serwisu informacyjnego "24 godziny".

Newseria Lifestyle
Dowiedz się więcej na temat: Beata Tadla
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy