Reklama

"Bartoszewski podlega ocenom politycznym". Michał Adamczyk odpowiada na zarzuty

"Każdy pretekst jest dobry, by uderzyć w dziennikarza telewizji publicznej" - napisał dziennikarz TVP Michał Adamczyk w liście do prezesa Jacka Kurskiego.

"Każdy pretekst jest dobry, by uderzyć w dziennikarza telewizji publicznej" - napisał dziennikarz TVP Michał Adamczyk w liście do prezesa Jacka Kurskiego.
Michał Adamczyk w studiu "Wiadomości" TVP, fot. screen z YouTube /materiały prasowe

Zdaniem szefowej Międzynarodowej Rady Oświęcimskiej Barbary Engelking opinie o Władysławie Bartoszewskim wyrażone przez dziennikarza TVP Michała Adamczyka "są haniebne". "Zbrukał nimi pamięć o tragedii polskich więźniów KL Auschwitz" - oświadczyła.

Przypomnijmy, że stanowisko przewodniczącej Rady ma związek z wymianą zdań, do której doszło trzy dni temu na Twitterze. W dyskusji o tytule, w którym Gazeta.pl wytknęła wiceministrowi sprawiedliwości Patrykowi Jakiemu, że w młodości "stał pod blokiem", korespondent TVP w Niemczech Cezary Gmyz napisał, że podczas wojny "przed blokiem" na placu apelowym w Auschwitz stał Władysław Bartoszewski.

Reklama

Wpis Gmyza spotkał się z krytyką niektórych publicystów oraz posła Nowoczesnej Adama Szłapki, któremu odpowiedział Adamczyk. "Ile zna pan, panie pośle przypadków zwolnienia z Auschwitz z powodu złego stanu zdrowia? Tak tylko pytam" - pytał dziennikarz nawiązując do zwolnienia z obozu Bartoszewskiego.

1 listopada serwis Wpolityce.pl opublikował list Michała Adamczyka do prezesa TVP Jacka Kurskiego.

"Z bólem przyjmuję próby przypisania mi poglądów, których nigdy nie podzielałem. (...) Wyjaśniam zatem jednoznacznie, że: szanuję śp. Władysława Bartoszewskiego" - zapewnił Adamczyk. Jednak jego zdaniem, "Władysław Bartoszewski był postacią zaangażowaną w ostre spory w III RP, dlatego podlega (jak inni) ocenom politycznym i tylko to miałem na myśli".

"Na pewno jednak warto wyciągnąć z tej historii wniosek, że w wypowiedziach w mediach internetowych należy być bardzo precyzyjnym pamiętając, że każdy pretekst jest dobry, by uderzyć w dziennikarza telewizji publicznej. Tak też uczynię" - dodał Adamczyk.

Prezes Jacek Kurski na razie nie skomentował całej sprawy.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Jacek Kurski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy