Reklama

Anna Polony: Legenda teatru w serialu

W serialu "Hotel 52" nigdy nie brakuje ciekawych wątków, nowych bohaterów i wielu związanych z nimi emocji. Niedługo widzowie doświadczą zarówno salw śmiechu, jak i chwil grozy; wszystko dzięki odcinkowi z gościnnym udziałem Anny Polony.

Znakomita krakowska aktorka zagra emerytowaną aktorkę, Helenę Smólską.

- To bardzo energiczna osoba, której doskwiera samotność, wobec tego zagaduje cały hotelowy personel - zdradza Anna Polony i dodaje: - Rozpowiada wszystkim, że przyjechała na wywiad. Szybko wychodzi na jaw, że tak naprawdę uciekła z Domu Starego Aktora i pragnie trochę zaszaleć. Prosi więc menedżerkę hotelu, żeby ją kryła.

Iwona (Magdalena Cielecka), która rozpoznaje w kobiecie gwiazdę kina, na której filmach się wychowała, przystaje na jej prośbę.

Trzeba przyznać, że tego dnia Helenie nie zabraknie wrażeń. W hotelu rezyduje bowiem Łukasz (Maciej Musiał) - młody muzyk, który po skończonej próbie wychodzi z kolegami na imprezę. W wyniku pozostawionego przez nich niedopałka pokój Łukasza zajmuje się ogniem i w hotelu wybucha pożar. Personel rozpoczyna ewakuację gości, ale Iwona i Marta (Magdalena Lamparska) tracą przytomność, dusząc się dymem.

Reklama

Czy wszystko dobrze się skończy? Widzowie przekonają się 31 maja, podczas emisji odcinka z udziałem Anny Polony.


Anna Polony przyznała, że Magdalena Cielecka, z którą aktorka spotkała się na planie "Hotelu 52", była jedną z jej ulubionych studentek.

- Jak się [teraz] spotykamy i zaczynamy ze sobą grać, to jest to coś więcej niż tylko porozumienie dwóch aktorek wcielających się w konkretne postaci. Jest w tym cos prywatnego, coś, co my wiemy o sobie i o swoim aktorstwie. Wiemy też, jak posługiwać się materiałem naszych ciał i osobowości. Podobnie się nim posługujemy - skomplementowała Cielecką Polony.

Gwiazda polskiej sceny nie ukrywa jednak, że jest rozdrażniona faktem, że młodzi aktorzy jeszcze przed skończeniem szkoły zaczynają pracę w telewizji.

- Taki jest dzisiejszy świat, taka jest konieczność. Muszą próbować wcześniej wejść w środowisko i znaleźć sobie pracę, żeby zaistnieć. Potem kończą szkołę i jak im się to nie uda, to biedni błąkają się po tym świecie szukając swoich możliwości. Czasem całe lata nie pracują w zawodzie, tylko są kelnerami - zauważyła Polony.


Aktorka nie twierdzi jednak, że serialowymi rolami nie można doskonalić aktorskiego warsztatu, dodaje jednak, że w szkole teatralnej "uczymy głębszego, bardziej wnikliwego spojrzenia w psychikę człowieka, w jego osobowość, w jego charakter" - W serialu jest to trochę płytsze - Polony delikatnie zaakcentowała różnicę.

Mimo że aktorka ma już na koncie serialową rolę w "Stacyjce" z 2004 roku, to - jak przyznaje - odrzuca propozycje serialowych występów, ponieważ "nie widzę nic interesującego w formie serialu telewizyjnego".

- To się ciągnie, i ciągnie, i ciągnie... Szczególnie te tasiemce - zauważyła Polony dodając jednak, że "jeżeli serial ma ograniczona liczbę odcinków i opowiada pewną skończona historię, to owszem".

Gwiazda zdradziła również, że ma słabość do jednej amerykańskiej produkcji - serialu "Doktor House".

- Interesują mnie te wszystkie komputerowe animacje, które pokazują działanie naszego organizmu. Fascynuje mnie to, mimo że nie mam takich skłonności; denerwuję się okropnie, jak tylko zobaczę kroplę krwi - przyznaje aktorka.


Najlepsze programy, najatrakcyjniejsze gwiazdy - arkana telewizji w jednym miejscu!

Nie przegap swoich ulubionych programów i seriali! Kliknij i sprawdź!

AKPA/INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Anna Polony | Hotel 52
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy