Reklama

Anna Nowak-Ibisz: Specjalistka od gadżetów

Nie wyobraża sobie życia bez czerwonej parasolki z lampką w rączce oraz noża do ostryg. Od trzech lat Anna Nowak-Ibisz zapoznaje nas z różnymi gadżetami, które ułatwiają życie. Robi to z sercem i pasją!

Spędza pani z synem wakacje nad morzem. Czy na taki wyjazd zabiera pani dużo rzeczy?

Anna Nowak-Ibisz: - Przyjaciele śmieją się ze mnie, że wszędzie, gdzie jestem, rozstawiam "dom". Dlatego że na wakacje jeżdżę z kubkiem, który jest podpisany "Anna Nowak-Ibisz", i moją szklanką, z której codziennie rano piję wodę z cytryną. Zabieram ze sobą również małą kawiarkę, urządzenie do spieniania mleka, sztućce, poduszki, pościel...

Jedna walizka to za mało...

- Oj, tak! Przydałoby się potężne kombi albo samochód z przyczepką. Gdybym mogła, zabierałabym ze sobą wszystko.

Reklama

Skąd wzięła się pani miłość do gadżetów?

- Od zawsze tak miałam. "Pani gadżet" została wymyślona specjalnie dla mnie. Kiedyś byłam na wyjeździe zimowym z poprzednią szefową TVN Style, Yvette Żółtowską-Darską. Ona sama z dzieckiem i ja sama z dzieckiem. Przed wyjazdem powiedziałam jej, co i gdzie ma kupić. Bardzo jej się to spodobało i zdecydowała, że zajmę się gadżetami. Tak to się zaczęło.

Program cieszy się dużą popularnością, po wakacjach rusza ósmy sezon. Ciekawa jestem, jak ludzie reagują, gdy widzą panią na ulicy?

- Szłam niedawno z synem na plażę i dwie kobiety przed nami rozmawiały o mnie i koszu plażowym, który pokazywałam w jednym z odcinków. Wtedy mój syn powiedział: 'Mamo, one mówią o tobie!'. Gdy te panie to usłyszały, odwróciły się i kurcgalopem przygnały do mnie, krzycząc: 'To pani?!'. Wymieniłyśmy uwagi na temat tego koszyka na kółkach i było naprawdę bardzo miło.

Czasami ciężko byłoby mi rozszyfrować, do czego służą niektóre przedmioty. Czy pani też się to zdarza?

- Nigdy nie mam z tym problemu! Kiedy dociera do redakcji kolejny gadżet, to wystarczy, że obejrzę zdjęcia na kartonie, w który jest zapakowany, i wiem, do czego ta rzecz służy. Miałabym może kłopot z elektroniką, z np. iPadami, bo kompletnie mnie to nie interesuje. Ale jeśli chodzi o babskie gadżety, to nie mają one dla mnie tajemnic.

Mam wrażenie, że ma pani w sobie coś z wynalazcy?

- Mam zmysł do ulepszania. Kiedyś, jadąc na wakacje, zastanawiałam się nad kupnem bagażnika na rowery. Nie chciałam montować go na dachu - która kobieta włoży rower na dach, nie rysując przy okazji lakieru? Wymyśliłam więc inne rozwiązanie. Bagażnik zainstalowałam na haku z tyłu samochodu. Rok później kilkoro z moich znajomych zrobiło to samo.

Jaki jest pani ulubiony gadżet?

- Nóż do ostryg...

?

- ...ale nigdy nie otworzyłam nim żadnej ostrygi. Zobaczyłam w nim za to podważacz do klocków lego, otwieracz do puszek i skrobak. Był to też pierwszy nóż, jakiego używał mój syn. Ze względu na zaokrąglony czubek dziecko nie zrobi sobie nim krzywdy. Uwielbiam ten nożyk!

Rozmawiała Marzena Juraczko.

Nie przegap swoich ulubionych filmów i seriali! Kliknij i sprawdź nasz nowy program telewizyjny!

Chcesz poznać lepiej swoich ulubionych artystów? Poczytaj nasze wywiady, a dowiesz się wielu interesujących rzeczy!

TV14
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy