Anna Guzik na wesoło
Choć zadebiutowała na scenie już 13 lat temu, niebawem czeka ją kolejne wyzwanie. Po raz pierwszy wystąpi w kabaretonie na żywo. I od razu w dużej imprezie - Zielonogórskiej Nocy Kabaretowej.
W jakiej roli zobaczymy panią w piątym zielonogórskim Kabaretobraniu?
Anna Guzik: - Z Mikołajem Cieślakiem, Arkadiuszem Janiczkiem i Januszem Rewersem wystąpimy w dwóch skeczach, które nawiązują do spektaklu 'Szwedzki stół' warszawskiego teatru Capitol.
Ma pani jakiś ulubiony kabaret?
- Kiedyś to był Potem ze swoim programem 'Bajki dla potłuczonych'. Wspaniały oddech od kabaretów politycznych, które się przejadły i nie znalazły miejsca w nowej rzeczywistości. A dziś podobają mi się konkretne skecze różnych grup. Jest w czym wybierać.
Czy to prawda, że artyści z Kabaretu Moralnego Niepokoju ciągle żartują?
- I za to ich uwielbiam! Praca z nimi to najlepsza terapia na stres. Zresztą ja też lubię patrzeć na świat z przymrużeniem oka. Inaczej pewne sytuacje byłyby nie do zniesienia.
Jaki typ humoru panią śmieszy?
- Uwielbiam Jima Carreya. Jest świetnym aktorem i komikiem. Doskonale zna i wykorzystuje swoje możliwości. A w dzieciństwie obejrzałam wszystkie filmy z Louis de Funesem. W ogóle kocham komedie i uwielbiam się śmiać.
"Taniec z gwiazdami", projekty muzyczne, teatr i seriale? Z czego jest pani szczególnie dumna?
- Z tego, że wciąż podejmuję wyzwania. Kiedy Robert Kudelski zaproponował mi udział w koncercie 'Pod dachami Paryża', myślałam, że spadł z Księżyca. Ale zaryzykowałam i osiągnęliśmy naprawdę ciekawy efekt. Podjęłam się też realizacji monodramu, choć strasznie się bałam. Dziś 'Singielka' to mój ukochany spektakl. Jestem dumna, że wciąż pokonuję niewiarę we własne możliwości.
Zdradzi pani, co się wydarzy u Żanety w "Na Wspolnej" po wakacjach?
- U Żanety i Wojtka cały czas będzie się działo! To dwie tak silne osobowości, że sielanka jest raczej nieosiągalna. Ledwie uznam, że mogę dać mężowi trochę luzu, a już zacznę go podejrzewać o zdradę. Nie będę słodką żoneczką!
Od niedawna sama jest pani żoną. Znalazła pani czas na podróż poślubną?
- Tak, właśnie wróciliśmy z podróży po Chorwacji i żałuję tylko, że nie wyłączyłam telefonu komórkowego. Ale i tak było pięknie! Jest oczywiście wiele miejsc, które chciałabym jeszcze zobaczyć - Meksyk, Nowy Jork, Karaiby... Ale teraz moim marzeniem jest po prostu pobyć w domu.
Podobno po ślubie wszystko się zmienia. To prawda?
- Za wcześnie na to pytanie (śmiech). Proszę mi je zadać za jakieś pięć lat, będę bogatsza o doświadczenie.
Rozmawiał Waldemar Sępochowski.
Najlepsze programy, najatrakcyjniejsze gwiazdy - arkana telewizji w jednym miejscu!
Nie przegap swoich ulubionych filmów i seriali! Kliknij i sprawdź nasz nowy program telewizyjny!