Reklama

Anna German śpiewała do końca

Choć od jej śmierci minęło ponad 30 lat, to piękny głos sprawił, że pamięć o Annie German jest wciąż żywa, zwłaszcza w Rosji. W Polsce serial na nowo wzbudził zainteresowanie artystką, gromadząc co tydzień przed telewizorami ponad 6 milionów widzów.

Scenarzyści nie mieli trudnego zadania - jej życiorys to gotowa opowieść. Z dramatycznymi zwrotami akcji,chwilami szczęścia oraz tragicznym, zbyt wczesnym finałem.

Uwielbiana

W Rosji wciąż wychodzą jej płyty, ludzie śpiewają jej piosenki, mówią "nasza Ania". Nic dziwnego, że zdecydowano się na ekranizację życia artystki.

W rosyjsko-ukraińskiej produkcji wzięli udział Polacy - reżyser Waldemar Krzystek oraz aktorzy: Joanna Moro, Szymon Sędrowski i inni. Początkowo miało powstać 8 odcinków.

Sama prawda

To Krzystek przekonał producentów, że trzeba pokazać widzom dramatyczne dzieciństwo artystki. Szczerze, bez żadnego łagodzenia historii. Producenci zgodzili się na dodatkowe dwa odcinki serialu.

Reklama

- Niczego nie wymyśliłem. Życie Anny German to historia, w której to wszystko było. Jej legenda spowodowała, że Rosjanie byli w stanie tę opowieść przyjąć - wyjaśnia reżyser.

Przyjęli ją wspaniale - w Rosji serial obejrzało ponad 20 milionów widzów. Teraz logują się na polskie internetowe fora dyskusyjne i wypominają, że w ojczyźnie o piosenkarce przypomniano sobie dopiero teraz. Niezależnie od tych sporów faktem jest, że zyskaliśmy wspaniałą biografię filmową artystki. W dodatku zrealizowaną z rozmachem, którego rodzime produkcje mogą pozazdrościć.

Uciekała przed śmiercią

- Myślałem, że będzie to film o osobie, która stoi u progu międzynarodowej kariery i wszystko przerywa bezsensowny wypadek - wspomina reżyser.

- W trakcie pracy zrozumiałem, że tragizm losu Anny German polegał na tym, że ona przez całe życie uciekała przed śmiercią.

Gdy zachorowała na raka kości, zrezygnowała z leczenia.

- Pogodziła się z losem - uważa Joanna Moro, która w serialu gra Annę German. - Nie chciała poświęcać czasu na terapię, chciała przede wszystkim śpiewać i śpiewała do końca. Zmarła pokonana chorobą w wieku 46 lat.

Serial pokazuje też związek pomiędzy Anną i jej mężem Zbigniewem. Poznali się w 1960 roku, pobrali - 12 lat później.

- To też opowieść o niezwykłej miłości między Anną i jej mężem - mówi Szymon Sędrowski, który w serialu gra Zbigniewa Tucholskiego.

Tytułową bohaterkę gra Joanna Moro, która skutecznie wywalczyła o to, żeby serial "Anna German" trafił do polskiej telewizji. Kompletując obsadę roducenci zadbali, by odtwórczyni głównej roli była fizycznie podobna do artystki. Udało się znakomicie.

Serial "Anna German" można oglądać w każdy piątek w TVP1.

JBJ

Tele Tydzień
Dowiedz się więcej na temat: serial | Rosji | Joanna Moro | Anna German
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy