Anna Cieślak: Pomoc ofiarom seksbiznesu
Przed jej serialową bohaterką z "Na Wspólnej" najważniejsze wydarzenie - ślub z Bogdanem. Anna Cieślak opowiada o weselu Joanny, a także, jak zawczasu zaplanować bezpieczne wakacje z fundacją La Strada.
Środa 14 stycznia to wyjątkowy dzień. Zobaczymy 2000. odcinek "Na Wspólnej", uświetniony ślubem pani bohaterki, Joanny z Bogdanem (Wojciech Brzeziński). Czy będzie biały welon i inne atrybuty tej uroczystości?
- Jak najbardziej - zgodnie z naszą tradycją i obyczajowością. Mam nadzieję, że widzowie się wzruszą, bo ja się wzruszyłam. Po raz pierwszy wystąpiłam w roli panny młodej i muszę przyznać, że bardzo mi się podobało (śmiech). Do dziś zresztą wspominamy ciepło to wydarzenie, szczególnie jako niepowtarzalną okazję, by się spotkać w komplecie, całą ekipą, gdyż zwykle gramy tylko swoje wątki, a innych i ich bohaterów nawet się nie zna. Tu dane nam było nie tylko gromadnie przybyć, ale wspólnie pośpiewać, potańczyć, pojeść - a jakże - bo weselisko to jak się patrzy!
I "teraz będą żyli długo i szczęśliwie"?
- Taki jest sens małżeńskiej przysięgi, że ludzie obiecują sobie nawzajem szczęście, wsparcie, odpowiedzialność za drugą połowę. Dziś często się słyszy, że ślub jest niepotrzebny, że można i bez niego być razem, ja zaś jestem zdania, że to ważne, kto wie, czy nie najważniejsze wydarzenie w życiu człowieka.
Joanna dogaduje się z ludźmi, a także ze zwierzętami. Jak pani się czuje w roli weterynarza?
- Mówi się, że najgorzej pracować z małymi dziećmi i właśnie zwierzętami, jako że są nie do wyreżyserowania i nie do powtórzenia. U nas małych dzieci nie ma, czworonogi mają doskonałą opiekę, a ja wsparcie prawdziwego weterynarza. Sceny z mojej lecznicy kręcimy w schronisku dla zwierząt, którego właścicielka, osoba o wielkim sercu, dba, by jej pupilom nie działa się krzywda. W serialu grywają "gościnnie" podopieczni prywatnych właścicieli, zawsze obecnych na planie.
Gdzie, poza serialem, możemy panią oglądać w najbliższym czasie?
- W tym roku wejdzie do kin film Bartka Prokopowicza pt. "Chemia", piękna opowieść, mocna, mądra, odważna. Mam przyjemność grać w niej... Matkę Boską i jest to moja premiera w takim wcieleniu. Nieustannie dużo pracuję w teatrze, z radością przyjęłam zaproszenie Andrzeja Nejmana do Teatru Kwadrat, gdzie mam okazję, po serii ról dramatycznych, sprawdzić się w repertuarze komediowym.
Sprawuje pani odpowiedzialną funkcję ambasadora La Strady - Fundacji przeciwko Handlowi Ludźmi i Niewolnictwu.
- Zajmujemy się niesieniem pomocy ofiarom seksbiznesu i ich rodzinom. Prowadzimy akcje profilaktyczne oraz szkoleniowe, nagłaśniające sprawę handlu żywym towarem i przymuszaniem do nierządu. Jest to proceder powszechny, nie incydentalny i wciąż kwitnie, stanowiąc realne zagrożenie, zwłaszcza dla młodych dziewcząt. Jeśli planujesz wyjazd za granicę, a masz wątpliwości - na naszej stronie internetowej: www.strada.org. pl znajdziesz telefon, pod który można zadzwonić i zadać każde pytanie. Pracownicy profesjonalnie zweryfikują miejsce, dokąd się wybieramy, a osoba zgłaszająca się może mieć pewność stałego monitoringu w nieznanym środowisku. To znacznie zwiększa poczucie bezpieczeństwa.
Jak pani znajduje czas na działanie na rzecz innych?
- Anna Dymna - moja aktorska mama, powiedziała mi kiedyś: "Im więcej zrobisz dla ludzi, tym więcej będziesz miała sił i ochoty do życia". Tej zasady się trzymam.
Rozmawiała Jolanta Majewska-Machaj