Aleksy Komorowski: Media się mną nie interesują
Coraz częściej pracuje za granicą. Ale w Polsce też nie próżnuje, W "Ciszy nad rozlewiskiem" Aleksy Komorowski uwodzi... żonę kuzyna.
Pracuje pan w Wielkiej Brytanii. Jaka to produkcja?
Aleksy Komorowski: - Obecnie jestem na planie w Walii. Niestety nie mogę zdradzić szczegółów produkcji, zanim nie zostanie ona zakończona.
Już wcześniej grał pan za granicą. Jak pan tam trafił?
- Role otrzymuję poprzez moją zagraniczną agencję aktorską, która wysyła mnie na casting. W większości są to produkcje brytyjskie, ale zdarzają się również koprodukcje amerykańskie.
Niedawno w kinach królowała komedia "Dzień dobry, kocham Cię" z panem w głównej roli. Powiedział pan, że nie liczy, by zmieniła ona coś w pana życiu. Jak pan to teraz ocenia?
- Jest dokładnie tak, jak przewidziałem. Nie zmieniło się nic oprócz tego, że mam szersze grono miłych kolegów i koleżanek z branży, których poznałem podczas pracy przy tej produkcji.
Na planie "Ciszy nad rozlewiskiem" pracował pan z Anną Czartoryską-Niemczycką. Podobno jesteście państwo spokrewnieni?
- Owszem. Ania jest żoną mojego brata ciotecznego. Jest bardzo dobrą aktorką, więc praca z nią to sama przyjemność. A nasze bliskie relacje sprawiły, że na planie czuliśmy się rodzinnie i komfortowo.
Studiował pan zarządzanie. To prawda, że marzył pan o robieniu interesów w Chinach? Jakie by to miały być interesy?
- Podczas studiów na Uniwersytecie Warszawskim wyjechałem do Szanghaju, aby uczyć się języka mandaryńskiego. Gdyby nie aktorstwo, z pewnością mieszkałbym teraz w Chinach, gdyż nadal ciekawi mnie tamtejsza kultura. Planów biznesowych raczej się nie zdradza, bo nigdy nie wiadomo, kiedy nadejdzie czas na ich realizację. Ale tak - były i są to plany związane z Chinami.
Bardzo mało udziela się pan w mediach. Czy to jakaś przemyślana strategia?
- Nie ma w moim życiu jakiejś konkretnej strategii. Raczej to kwestia wyborów i chęci bywania w konkretnych miejscach. Nie wydarzyło się również nic tak szczególnego, co dałoby mi pretekst do bycia częstszym gościem telewizji śniadaniowych czy portali plotkarskich. Ponadto dużo czasu spędzam poza granicą naszego kraju, a moje życie jest spokojne i ustabilizowane, co sprawia, że chyba jednak nie jestem zbyt ciekawym tematem dla mediów.
Rozmawiała Ewa Gassen-Piekarska.
Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!