Aktorka z przypadku
Teraz cały mój wolny czas poświęcam 10-miesięcznej córeczce, Oli - mówi Barbara Mularczyk-Potocka. Aktorkę znamy przede wszystkim z roli Mariolki w "Świecie według Kiepskich", która bardzo jej w życiu pomogła.
Od czternastu lat gra pani w serialu "Świat według Kiepskich". To szmat czasu! Nie czuje pani znużenia rolą Mariolki?
Barbara Mularczyk-Potocka: - Absolutnie nie! Powodów jest kilka: nasza ekipa spotyka się dwa razy w roku, scenarzyści nieustannie zaskakują świeżymi pomysłami, a na planie panuje wesoła atmosfera, bo wszyscy znają się doskonale. To bardzo ułatwia pracę, gdyż nie tracimy czasu na dogadywanie się, tłumaczenie co, jak i dlaczego. Można powiedzieć, że rozumiemy się bez słów (śmiech).
- Poza tym... prawie półroczna przerwa między zdjęciami sprawia, że tęsknimy za sobą. Utrzymywanie kontaktów przez telefon czy internet to jednak nie to samo, co osobisty kontakt.
Po zakończeniu zdjęć wraca pani do "normalnej" pracy?
- Było tak do niedawna: ośmiogodzinny dzień pracy, etat, organizowanie eventów i prowadzenie imprez. Teraz cały czas poświęcam Oli. To moje oczko w głowie, wszystko kręci się wokół niej.
- Doświadczenie zdobyte przy 'Kiepskich' sprawiło jednak, że nabrałam pewności siebie, odwagi w nawiązywaniu nowych znajomości. Czasami myślę, że gdyby nie ten serial, nie odważyłabym się stanąć przed publicznością i bez zająknięcia czy stresu poprowadzić imprezę.
Jest pani aktorką z przypadku...
- Trafiłam do serialu dzięki tacie, który informację o castingu wypatrzył w lokalnej, wrocławskiej gazecie. Poszukiwano dziewczynek elokwentnych, nie bojących się kamery. A ja zawsze byłam gadatliwym, otwartym dzieckiem. Wspólnie z bratem i kuzynem często organizowaliśmy przedstawienia rodzinne, w ten sposób zbieraliśmy na czekoladę i różne łakocie (śmiech).
Nie przeszkadza pani, że "Kiepscy" to jedyny serial, gdzie możemy panią zobaczyć?
- Skłamałabym, gdybym powiedziała: nie. Chciałabym grać, jestem otwarta na propozycje.
A znajduje pani czas dla siebie?
- Bycie mamą to praca 24 godziny na dobę. Ale jeśli jest taka możliwość, spotykam się z przyjaciółmi, którzy również mają małe pociechy. Ola kocha towarzystwo. Cieszą nas też rodzinne, niedzielne obiady. Lubię gotować!
Jaką potrawą może się pani pochwalić?
- Jest ich kilka. Moje ulubione dania to karkówka w zalewie musztardowo-miodowej, zawijas ze schabu i boczku przyprawionego czosnkiem i nadziany serem oraz szaszłyk z krewetek królewskich i ananasów marynowany w sosie słodko-kwaśnym. Pychota!
Rozmawiał KRAS.