Agustin Egurrola walczy o realizację marzeń
Ta edycja jest niesamowita - zachwyca się juror "Mam talent!". Finałowy odcinek, który widzowie TVN obejrzą w sobotę, 6 grudnia, zapowiada się wyjątkowo emocjonująco!
W finale siódmej edycji "Mam talent!" rządzą tancerze! O 300 tys. złotych będzie walczyć grupa Lovzar, dla której wykorzystał pan swój "Złoty przycisk", oraz duet Acroart, który też zrobił na panu wielkie wrażenie. Mają szansę na wygraną?
Agustin Egurrola: - Niestety w "Mam talent!" niczego nie da się przewidzieć. O zwycięstwie decydują tylko telewidzowie i to właśnie ich wybory budują emocje tego programu. Już 6 grudnia wielki finał, w którym może wydarzyć się dosłownie wszystko, zapowiada się więc wyjątkowo emocjonująco. Z pewnością zespół Lovzar, jak i duet Acroart będą bardzo mocnymi jego elementami.
Jak ocenia pan siódmą edycję show?
- Jest niesamowita. Pokazała, że Polska to kraj ludzi uśmiechniętych, wesołych i z dystansem do siebie. Żart, poczucie humoru towarzyszyło nam cały czas, o talentach nie wspomnę, bo to widzowie mogą ocenić sami po dotychczasowych odcinkach. Myślę, że "Mam talent!" udowodnił wszystkim tym, którzy mówili, że jesteśmy krajem ludzi szarych, jak bardzo się mylą i że czas na przetarcie oczu.
Stacja TVN ogłosiła powrót "You Can Dance"! Co pan poczuł, gdy dotarła do pana ta informacja?
- Powrót "You Can Dance - Po prostu tańcz!" to najlepsza wiadomość, jaką mogłem usłyszeć! Wraca przecież na antenę legendarny program, który przede wszystkim pokazywał młodym ludziom, że warto walczyć o marzenia.
Czy jest jakaś szczególna różnica w byciu jurorem w "Mam talent!" i w "You Can Dance"?
- To dwa całkowicie różne programy. "Mam talent!" pozwala uczestnikom bez względu na wiek czy inne ograniczenia, zaprezentować swój talent, życie, osobowość, pomysł na siebie. Jego celem jest docenienie ludzi niezwykłych, którzy mają wielką pasję. Natomiast "You Can Dance" daje szansę młodym ludziom. Ma za zadanie uczenie ich, jak zmagać się ze swoimi słabościami. Pokazuje też, że jest tylko jedna droga do sukcesu, tzn. ciężka praca. Bycie jurorem w tych programach jest więc diametralnie różne, tak naprawdę w jednym doceniamy, a w drugim uczymy życia.
Czy wie pan, kto pojawi się ze "starej" ekipy w "You Can Dance"?
- Tego jeszcze nie wiem. To pytanie do producentów programu.
Oprócz tańca pana wielką pasją są wyścigi samochodowe. Czy ściga się pan też na torze? Jaka jest pana ulubiona marka?
- Myślę, że jak każdy facet lubię samochody, na razie jednak uczę się, jak najlepiej je prowadzić. Wyścigi to tylko marzenia, ale, jak często powtarzam - trzeba walczyć o ich realizację (śmiech).
Rozmawiała Marzena Juraczko.
Nie przegap swoich ulubionych filmów i seriali! Kliknij i sprawdź nasz nowy program telewizyjny!