Agnieszka Kaczorowska z "Klanu" dementuje
"Klan" świętował niedawno jubileusz 2500. odcinka, a Agnieszka Kaczorowska i jej bohaterka zostały królowymi internetu. Po pierwsze, z powodu jej pasji do tańca i plotek o dołączeniu do tanecznego show. I po drugie - bo Bożenka straciła dziewictwo!
Zdradź, proszę, ile prawdy jest w plotce, że wystąpisz w wiosennej edycji "Tańca z gwiazdami"?
- Zero procent prawdy. Taka propozycja ze strony producentów show nie padła, przynajmniej do tej pory (śmiech). Ale wiem, skąd ta plotka się wzięła. Otóż, w czasie konferencji prasowej z okazji jubileuszu "Klanu", jedna z dziennikarek zapytała mnie, co by było, gdybym dostała ofertę występu w "Tańcu z gwiazdami"... Choć odpowiedziałam, że wolałabym nie gdybać, news poszedł w świat.
Załóżmy jednak, że pojawiłaby się możliwość zatańczenia w show TVN. Wolałabyś wirować na parkiecie jako gwiazda czy raczej jako instruktorka?
- Myślę, że mogłabym odnaleźć się w tym programie w każdej z możliwych ról: i jako jurorka, i jako prowadząca, i jako instruktorka, i jako uczestniczka. Mam jednak wątpliwości co do tego, czy podjęcie się roli gwiazdy byłoby sprawiedliwe w stosunku do innych osób startujących w programie. Trudno usunąć z pamięci fakt, że przez lata profesjonalnie zajmowałam się tańcem. Poza tym bardzo nie chciałabym przegrać (śmiech).
Kogo najchętniej widziałabyś w roli swojego partnera jako trenerka?
- To podchwytliwe pytanie. Można by pomyśleć o wielu osobach. Pamiętam, że gdy w sierpniu byłam na Festiwalu Piosenki Filmowej w Toruniu, spotkałam Bartka Porczyka, który jest fantastycznym aktorem, super śpiewa i również kiedyś trenował taniec. Zażartował, że gdyby dostał ofertę występu w "Tańcu z gwiazdami", chciałby tańczyć tylko ze mną... Zabawne, bo teraz ten temat wrócił.
Według wielu Czytelników najpiękniejszą parę stworzyłabyś z Konradem Darochą, który partneruje Ci w "Klanie"...
- Nie miałabym nic przeciwko. Tym bardziej że Konrad bardzo dobrze tańczy.
A skoro jesteśmy przy "Klanie", porozmawiajmy chwilę o Bożence, którą grasz. Cała Polska przeżywała ostatnio jej pierwsze zbliżenie z Miłoszem. Zdziwiłaś się, że ten wątek zdominował wszystkie media?
- Absolutnie nie spodziewałam się, że trafimy na czołówki gazet i portali internetowych. Tym bardziej że scena sama w sobie była zwyczajna. Nie epatowaliśmy przecież na ekranie seksem czy nagością. Wydaje mi się jednak, że temat był na tyle oryginalny, że zainteresował media. O ślubach czystości mówi się dziś niezwykle rzadko albo wręcz wcale. Bardzo się cieszę, że scenarzyści "Klanu" wpadli na pomysł poruszenia tej kwestii w serialu, choć doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że dla wielu osób był to powód do śmiechu i żartów. Ja wierzę jednak, że znaleźli się i tacy, dla których ten wątek okazał się pretekstem do głębszych przemyśleń i skłonił do refleksji.
- Powszechnie uważa się, że w dzisiejszym świecie nie ma dwudziestoletnich dziewic, a to przecież stereotyp. Zostałam ostatnio wkręcona przez dwóch dziennikarzy RMF MAXXX. Zadzwonili do mnie - jeden podając się za księdza, a drugi za prezesa Fundacji Wczesna Inicjacja - z zaproszeniem do udziału w pogadankach w warszawskich gimnazjach na temat ślubów czystości. Gdy okazało się, że to żart, to było bardzo zabawne, ale w momencie telefonu wzięłam to jak najbardziej na serio, ponieważ uważam, że tego typu dyskusje powinny odbywać się w szkołach. Dlaczego dziewictwo ma być powodem kompleksów nastolatek?
Wiele aktorek twierdzi, że granie scen łóżkowych to koszmar. Jak Ty podeszłaś do tego zadania?
- Zawodowo! O dziwo, nie miałam z tą sceną najmniejszych trudności. Kiedyś wzbraniałabym się, czy powinnam, czy chcę...
Pamiętam, że jeszcze dwa lata temu miałaś pewne obiekcje przed pocałunkami, a teraz Bożenka i Miłosz stali się bodaj najbardziej całuśną parą chyba ze wszystkich polskich seriali!
- Przyznaję, że rzeczywiście jeszcze niedawno nie chciałam słyszeć o pocałunkach na planie serialu. Najwyraźniej przez ten czas dojrzałam aktorsko. Poza tym bardzo dobrze pracuje mi się z Konradem Darochą. Lubimy się i ufamy sobie. Przestałam czuć strach i skrępowanie. I faktycznie: zagraliśmy tych scen już całe mnóstwo. Praktyka czyni mistrza (śmiech).
Już wkrótce Bożenka spotka się ze swoją biologiczną matką (w tej roli Agata Piotrowska-Mastalerz), odkryje też, że ma brata-księdza. Dlaczego tak bardzo zależało jej na spotkaniu z nimi?
- Zbliża się najważniejszy moment w jej życiu, czyli ślub. Lubiczówna i młody Kazuń zaplanowali go na Wielkanoc 2014 roku. Nietrudno się domyślić, że w tym szczególnym dniu moja bohaterka chciałaby mieć przy sobie wszystkich najbliższych. I właśnie z tego powodu tak intensywnie rozpoczęła akcję szukania swojej biologicznej mamy. A przy tej okazji dowie się jeszcze, że ma rodzonego brata Kostka (Sławomir Doliniec - przy. red.), który jest księdzem! W dzieciństwie również został oddany przez matkę do adopcji, a po latach przez przypadek odnalazł ją w noclegowni dla bezdomnych. Ciężko chora kobieta, do której został wezwany, wyznała mu podczas spowiedzi, że w przeszłości zostawiła wszystkie swoje dzieci.
- Mam przeczucie, że Bożenka odnajdzie w Kostku nie tylko przyjaciela, ale i... kapłana na swój ślub. Muszę przyznać, że gdy czytałam te odcinki, wzruszyłam się i powiedziałam do mojej mamy: - Mamo, jak ja kocham tę robotę! Prawda, że cudownie móc to stwierdzić po kilkunastu latach pracy w serialu? To zasługa naszych wyjątkowych scenarzystów, którzy niezmiennie potrafią mnie zaskoczyć, wzruszyć i rozbawić do łez.
Rozm. A. IM.