Reklama

Agnieszka Gozdyra: Słupki oglądalności

Jej program wzbudza skrajne emocje. Może dlatego, że zaprasza do niego gości o odmiennych, często kontrowersyjnych poglądach. - Weryfikują mnie słupki oglądalności, a te mają się dobrze - mówi Agnieszka Gozdyra.

Jej program wzbudza skrajne emocje. Może dlatego, że zaprasza do niego gości o odmiennych, często kontrowersyjnych poglądach. - Weryfikują mnie słupki oglądalności, a te mają się dobrze - mówi Agnieszka Gozdyra.
Agnieszka Gozdyra prowadzi w Polsacie News program "Tak czy Nie". /Polsat

Prowadzenie programu na żywo jest stresujące...

Agnieszka Gozdyra: - Gdy już jestem na antenie, nie mam stresu. Czasem pojawia się, kiedy przygotowuję się do programu. Czy dobrze dobrałam gości, czy dojadą na czas, czy widzowie będą zadowoleni... Ale na wizji jestem "niegotowalna", nic nie jest w stanie wyprowadzić mnie z równowagi. To niewątpliwie zaleta, ale czy to moja zasługa? Mam po prostu taki charakter.

Rynek mediów bardzo szybko się zmienia. Wyobraża sobie pani, jak będzie wyglądała pani praca za kilka lat?

- Nasz program jest bardzo młody, ma niespełna półtora roku. Cały czas chcę nad nim pracować, budować jego markę. Mamy stałe grono wymagających widzów, którzy czują się współgospodarzami, np. piszą do nas ze swoimi konkretnymi oczekiwaniami. Mamy też bardzo wielu aktywnych widzów w internecie. To jest ta dodatkowa forma komunikacji. "Tak czy nie" jest zresztą jednym z pierwszych programów w telewizji, który pyta o opinię internautów i pokazuje je w trakcie emisji na żywo. Bardzo się cieszę, że inni nas papugują, to jest bardzo miłe. Więc "Tak czy nie" chcę robić jeszcze długo, także dlatego, że stworzyliśmy fajny zespół, który nad nim pracuje.

Reklama

A pomysły na inne autorskie programy?

- Mam, ale szczegółów nie zdradzę. Ten program na pewno będzie odpowiadał mojemu temperamentowi. Nie jestem cichą, spokojną osobą, więc będzie wyrazisty. I jeśli przyjdzie kiedyś odpowiednia pora i szefostwo stacji da mi zielone światło, wyjmę projekt z kieszeni.

Nie ma się co spieszyć, kontrowersyjnych rozmówców, a takich pani zaprasza, programowi "Tak czy nie" nie zabraknie.

- I dobrze! Mamy unikać kontrowersji, unikać dyskusji, dlatego, że się różnimy? Przecież wzajemne przytakiwanie osób tak samo myślących byłoby szalenie nudne.

Ale czasem granica dzieląca dyskusję od pyskówki zostaje przekroczona.

- Tak naprawdę tylko raz [awantura między Rafalalą a Arturem Zawiszą - przyp. red.], więc nie rozumiem zarzutów na ten temat. Mnie każdego dnia weryfikuje widz i słupki oglądalności. A te mają się dobrze.

Odczuwa już pani popularność?

- Czasem na ulicy, czy w sklepie ktoś mi się przygląda, ale nie wiem, czy z tego powodu, że mnie rozpoznał, czy może akurat sterczą mi włosy? Przede wszystkim prywatnie ubieram się zupełnie inaczej niż w pracy. Nie noszę garsonek, tylko dżinsy, t-shirt i trampki. Czasem mam czapkę z daszkiem, luźniejszą fryzurę, czasem w ogóle się nie maluję. A makijaż bardzo zmienia człowieka, może mi pan wierzyć...

Na profilu na Twitterze ma pani zdjęcie z pięknym kotem...

- To main coon, mój współlokator, są jeszcze dwa dachowce.

I jak się z nimi mieszka?

- Ciekawie, trzeba się do nich dostosować. Wiadomo, że jest się na usługach kotów, trzeba częściej sprzątać... Ale co najważniejsze, cierpi na tym moja mobilność. Ostatnio wybrałam się z moim narzeczonym na wycieczkę, zaledwie kilkudniową, do naszego ukochanego miasta, Barcelony. I przez dwa miesiące trwało poszukiwanie osoby, która zaopiekuje się kotami. Przyjaciel specjalnie przyjechał z innego miasta, aby na te dni u nas zamieszkać.

Ciekawe, co by powiedziały koty, gdyby zaprosiła je pani do programu?

- Tego nie wiem, ale już niedługo w "Tak czy nie" będę gościła... dwa psy. To niespodzianka, którą przygotowywaliśmy od dłuższego czasu..

Rozmawiał Paweł Nosowski

Nie przegap swoich ulubionych filmów i seriali! Kliknij i sprawdź nasz nowy program telewizyjny!

Chcesz poznać lepiej swoich ulubionych artystów? Poczytaj nasze wywiady, a dowiesz się wielu interesujących rzeczy!

Tele Tydzień
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy