Agnieszka Cegielska: Podróżuję tylko z rodziną
Wakacje w pełni, dlatego pytamy Agnieszkę Cegielską, kiedy wybrać się nad polskie morze, by mieć gwarancję słonecznej pogody. Przy okazji dziennikarka zdradza nam swoje przyzwyczajenia urlopowe i czy jeszcze kiedyś zobaczymy ją w "Dzień Dobry TVN".
Podobno pogoda latem nie będzie nas rozpieszczała?
Agnieszka Cegielska: - Amerykańskie modele meteorologiczne wskazują na to, że najpiękniej i najcieplej zapowiada się początek lipca. Generalnie w wakacje pogoda będzie się dynamicznie zmieniać, zwłaszcza na południu Polski. Łagodniej i spokojniej ma być na północy. Pamiętajmy, że są to przewidywania bardzo ogólne, więc pozostaje nam trzymać kciuki, by wszędzie było lepiej, niż zakładają meteorolodzy.
W stacji TVN obowiązują amerykańskie modele meteorologiczne?
- Nasi synoptycy sami przygotowują prognozy, co nie zmienia faktu, że z ciekawością przyglądamy się różnym modelom. Ostatnio najczęściej sprawdzały się amerykańskie. Czy stanie się tak w tym roku, czas to zweryfikuje.
Nie należy wierzyć długoterminowym rokowaniom?
- Często powtarzam, że prognozy są jak wróżby. Mogą, ale wcale nie muszą się sprawdzić. Tolerancja błędu zawsze jest w tym wypadku większa. Niejednokrotnie wskazują one tendencje, co wcale nie oznacza, że mijają się z prawdą.
Kiedy zatem najlepiej wybrać się nad polskie morze?
- Zaplanowanie wakacji nad Bałtykiem tak, żeby dopisała nam pogoda, przypomina grę w totolotka. Jeśli komuś uda się przez dwa tygodnie mieć słońce i wysoką temperaturę, to trafił szóstkę! Ale jak wspomniałam wcześniej, podobno nam morzem ma być najspokojniej.
A pani gdzie lubi spędzać wakacje?
- W moim przypadku wszystkie drogi o każdej porze roku, a o tej w szczególności, prowadzą do domu. Wychowałam się blisko wody. Za tymi widokami i powietrzem od morza tęsknię. Dlatego wakacje zazwyczaj spędzam na Wybrzeżu.
Wojaże to pani pasja?
- Lubię podróżować, doświadczać innych kultur, czerpać ich energię. Jednak od kiedy zostałam mamą, walizki pakuję zdecydowanie rzadziej. Najszczęśliwsza jestem, gdy wyjeżdżamy z mężem i synkiem.
Czy z Jarosławem Kuźniarem wymieniają się państwo podróżniczymi doświadczeniami?
- Jarek jest wielkim miłośnikiem dalekich wypraw, często mi o nich opowiada. Niedawno wrócił z Islandii, a jesienią wyrusza do Japonii, gdzie ja swego czasu spędziłam dwa lata. Chętnie wybrałabym się z tą fantastyczną grupą, ale trudno mi wyobrazić sobie dwutygodniową rozłąkę z najbliższymi.
Wszystkich zaniepokoił fakt, że nie pojawia się pani w "Dzień dobry TVN". Dlaczego tak się stało? I czy to tylko chwilowa przerwa?
- Od września ubiegłego roku jestem najczęściej na dyżurach porannych w TVN24. W "Dzień Dobry TVN" pracowałam wiele lat i dzięki temu zwiedziłam mnóstwo pięknych zakątków. Nie wykluczam, że jeszcze do tego programu powrócę, bo w telewizji do zmian trzeba się przyzwyczaić i przyjmować je z pokorą.
Pojawił się za to program "Studio Active" w TVN Meteo Active. Rozumiem, że łączy w nim pani przyjemne z pożytecznym?
- Poruszamy tematy mi bliskie, m.in. jak to, co jemy, wpływa na nasze zdrowie. Rozmawiamy też o naturalnych metodach leczenia. To świetny program, który zachęca do aktywności. Ja uprawiam jogę, bo czuję, że mój organizm najlepiej reaguje na połączenie ćwiczeń fizycznych z oddechowymi i elementami medytacji.
A jakie sporty trenuje pani z synkiem, chyba że on także jest fanem jogi?
- Franio byłby najszczęśliwszy, gdyby każde zajęcia w przedszkolu oznaczały inną dyscyplinę sportową. Razem jeździmy na rowerze, a z tatą są fanami rolek i deskorolki. Gramy też w tenisa i szusujemy na nartach. Synek najlepiej stymuluje mnie do aktywności fizycznej.
Rozmawiała Małgorzata Pokrycka.