Reklama

A. Holland: Wolę dobre seriale

Pokazem filmu "Kopia mistrza", zakończył się w czwartek, 26 kwietnia, we Wrocławiu Tydzień z Filmami Agnieszki Holland.

Pokazem filmu "Kopia mistrza", zakończył się w czwartek, 26 kwietnia, we Wrocławiu Tydzień z Filmami Agnieszki Holland.

Impreza została zorganizowana w ramach 1. Międzynarodowego Festiwalu Twórczości Telewizyjnej Prix Visionica.

Na zorganizowanej w czwartek konferencji prasowej, Holland opowiadała m.in. o swoich nowych projektach reżyserskich, współpracy z córką Katarzyną Adamik oraz o niedawno ukończonym serialu "Ekipa". Serial, który jesienią ma być pokazany w telewizji Polsat, Holland wyreżyserowała razem z córką i siostrą - Magdaleną Łazarkiewicz.

"Ekipa był to ryzykowny plan, ale po zmontowaniu kilku odcinków uważam, że chyba się udał. Pomysł serialu polegał na tym, żeby stworzyć pewną rzeczywistość alternatywną, ale nie taką piękną w stylu Na dobre i na złe. Raczej taką, w której są rzeczywiste problemy i napięcia polityczne, tylko ludzie jakby inni" - opowiadała Holland.

Reklama

Serial należy do gatunku political fiction, a jego bohaterami są polscy politycy piastujący najważniejsze urzędy.

Zdaniem Holland, serial nie jest przeciwko obecnej ekipie rządzącej.

"Chciałyśmy zrobić coś, co potencjalnie nie wykluczałoby z grona widzów zwolenników ani tej, ani innej opcji. Ale żeby pokazało, że istniejące realnie konflikty są nierzeczowe i niemerytoryczne, raczej jakieś osobowościowe" - tłumaczyła Holland.

Zapytana przez dziennikarzy o powiązania fabuły serialu z polską rzeczywistością polityczną Holland powiedziała, że nie pisała scenariusza pod dyktando współczesnych wydarzeń, chociaż porusza wiele aktualnych problemów.

"Cała historia zaczyna się od znalezienia teczki premiera. I to generuje dalej akcję. Moim zdaniem, jest to sprawa szalenie ciekawa bo patrzę na nią i zastanawiam się, czy przed przeszłością można uciec, do jakiego stopnia za nią płacimy i w jakim stopniu jesteśmy za nią odpowiedzialni" - opowiadała reżyser.

Zaznaczyła jednak, że zamysłem twórców serialu było "nie mówić o tym tak konfrontacyjnym tonem jak mówi się teraz, ale raczej bardziej poznawczo". Jednak zdaniem Holland, główny wątek jest o tym "jak się robi politykę".

"Dlatego bardzo ważne są postacie i relacje między nimi. Mieliśmy przy tym naprawdę wspaniałych aktorów. Młodego premiera zagrał Marcin Perchuć, a oprócz niego wystąpili też: Janusz Gajos, Kasia Herman, Rafał Maćkowiak, czy Agnieszka Grochowska, dzięki nim na planie pracowało się bardzo dobrze" - powiedziała Holland.

Artystka przyznała, że coraz bardziej ceni sobie seriale.

"Uważam, że przynajmniej w USA i w Anglii do pewnego stopnia serial telewizyjny stał się bardzo ciekawą formą. Często wolę dobre seriale amerykańskie, niż hollywoodzkie produkcje, bo są głębsze, odważniejsze i pełnią trochę taką rolę mówienia o świecie, jaką pełniła wieka powieść XIX - wieczna" - powiedziała Holland dodając, że w Polsce "tego jeszcze nie widać bo powstają tu głównie telenowele czy sitcomy".

Opowiadając o swoim ostatnim filmie "Kopia mistrza", Holland podkreśliła ważną rolę, jaką w jego powstaniu miała jej córka.

"Szczególnie przy tym filmie wiedziałam, że sobie nie poradzę z paroma sekwencjami, jak np. sceną finałową, czyli koncertem. Kasia bardzo mi pomogła i to jest nasze wspólne dzieło, które mogło się udać tylko przy ogromnej mobilizacji, intencji pracy i zrozumieniu. Praca z nią to duży komfort, bo odbywa się w zasadzie bezkonfliktowo, a nasze spory są wyłącznie konstruktywne" - opowiadała Holland.

Zapytana o najbliższe plany reżyserskie Holland podkreśliła, że trudno jest jej wracać do tematu II wojny światowej.

"Zrobiłam o tym dwa filmy, napisałam kilka scenariuszy, i muszę powiedzieć, że za każdym razem wychodzę z tego z poczuciem strasznego przygnębienia" - tłumaczyła.

Holland przyznała jednak, że powróci do tematu wojny, ujętego jednak w inny sposób.

"Ma to być film napisany przez czeskiego, pisarza i scenarzystę, a opowiadający o Lidicach, czyli o największej tragedii czeskiej okupacji. To była wioska, która po zamachu na Heydricha została całkowicie spacyfikowana. A pociągający w tym scenariuszu jest typowo czeski ton, czyli taki antybohaterski, prawie że szwejkowski. Myślę, że przez zestawienie go z martyrologią, to może być ciekawy film" - wyjaśniła reżyser. Powiedziała też, że zdjęcia planowane są na wiosnę przyszłego roku.

Tydzień z Filmami Agnieszki Holland oraz konferencja prasowa z reżyser, zostały zorganizowane w ramach trwającego we Wrocławiu do 29 kwietnia 1. Międzynarodowego Festiwalu Twórczości Telewizyjnej Prix Visionica.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: W.E. | czwartek | Wrocław | kopia | serial | seriale
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy