Reklama

Zabłysnąć bez skandalu

- Myślałem, że juror, żeby zostać zauważonym, musi udawać satanistę, przebrać się za papieża albo obmacywać na wizji - przewrotnie zauważa Robert Kozyra, który został nagrodzony Telekamerą 2012 w kategorii Juror.

W środę, 15 lutego, podczas uroczystej kolacji w Pałacu Sobańskich w Warszawie wręczono Telekamery "Tele Tygodnia" 2012. Jednym z laureatów był znany z "Mam talent!" dziennikarz Robert Kozyra.

- Bardzo mi miło, po pierwsze dlatego, że redakcja 'Tele Tygodnia' mnie nominowała, a po drugie, ponieważ czytelnicy tego tygodnika i widzowie TVN-u na mnie głosowali. Po raz pierwszy jest ta kategoria, to jest moja pierwsza nominacja i od razu nagroda, więc mogę teraz... już nic nie robić - przekonywał z uśmiechem Kozyra.

- Nie zależało mi, żeby za wszelką cenę brylować - chociaż można to robić oczywiście - natomiast dla mnie ważniejsi niż jurorzy, i to nie jest kokieteria, są ci, którzy do programu przychodzą, żeby pokazać swój talent - stwierdził dziennikarz.

Reklama

- Jurorzy są oczywiście bardzo ważni, bo są tym pierwszym 'sitem', natomiast dużo ważniejsi są uczestnicy - ponieważ są to amatorzy, to trzeba traktować ich trochę inaczej niż profesjonalistów - dodał.

- Jeśli miałbym specjalnie robić pewne rzeczy, tylko po to, żeby zaistnieć w telewizji, tzn. miałbym nie być sobą, to bym tego nie robił - podsumował juror "Mam talent!".

Przypomnijmy, że w plebiscycie "Tyle Tygodnia" Robert Kozyra otrzymał aż 30,01% oddanych głosów i tym samym wygrał z Kayah (20,71% głosów) i Alicją Węgorzewską (20,17% głosów), która zajęła miejsce trzecie.


Najlepsze programy, najatrakcyjniejsze gwiazdy - arkana telewizji w jednym miejscu!

Nie przegap swoich ulubionych programów i seriali! Kliknij i sprawdź!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Robert Kozyra | juror
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy