Reklama

Czy można zagrać sportowe emocje?

Przemysław Babiarz, nominowany do Telekamer "Tele Tygodnia" 2010 w kategorii: "Komentator sportowy", zdradził w rozmowie z INTERIA.PL tajemnice swojego warsztatu.

Przemysław Babiarz, aktor z wykształcenia, a komentator z wyboru, wyjawił nam, z czym ma największy zawodowy problem. Odpowiedział również na pytanie, czy można zagrać sportowe emocje?

- Nie, to musi pójść z trzewi. Prawdziwe aktorstwo polega na tym, by swoich emocji udzielić postaci, którą się gra. Autentyzm obowiązuje, albo człowiek coś naprawdę przeżywa albo nie.

A co najbardziej martwi komentatora sportowego?

- Najbardziej martwię się o zapominanie nazwisk - powiedział Babiarz. - Pamiętam świetnie liczby, daty, wyniki, sekundy, kilogramy. To wszystko przychodzi mi z łatwością. Mam problem z nazwiskami. Tego się boję i staram się mieć pod ręką jakąś ściągę.

Reklama

Rozmowa z Przemysławem Babiarzem:


Zobacz skrót gali wręczenia Telekamer "Tele Tygodnia":

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Andrzej Piaseczny | komentator | przemysław | emocje | sportowe
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy