Karin to młoda kobieta cierpiąca na schizofrenię. Razem z mężem, bratem i ojcem wybiera się na kilka dni na małą skalistą wysepkę. Tam jej choroba gwałtownie się nasila, a każdy z towarzyszących jej mężczyzn na swój sposób musi poradzić sobie z tą sytuacją. Ojciec, ceniony pisarz, początkowo przypatruje się cierpieniom córki z zawodowym zainteresowaniem, by w końcu uzmysłowić sobie własny egoizm. Mężowi, który jest lekarzem trudno pogodzić się z bezradnością medycyny wobec choroby. Młodszy brat, przeżywający problemy dojrzewania, jest jedynym, który stara się zrozumieć siostrę. Ta oczekując objawienia się Boga, w odruchu rozpaczy i osamotnienia doprowadza do zbliżenia z nim. Sytuacja staje się tak poważna, że konieczna jest hospitalizacja Karin. Dla jej ojca widok lądującego helikoptera i pielęgniarzy jest prawdziwym szokiem. Zaczyna opowiadać synowi o miłości Bożej...
Jak w zwierciadle nagrodzone w 1962 roku Oscarem dla najlepszego filmu zagranicznego Ingmar Bergman określił jako swoje najbardziej osobiste dzieło. Tytuł filmu zaczerpnął z biblijnych wersów: „Teraz widzimy jak w zwierciadle, a wonczas - twarzą w twarz. Teraz poznaję tylko częściami, wonczas poznam i sam będę poznany”. Wydaje się, że dla Bergmana sprawą najważniejszą jest możliwość znalezienia czynnika jednoczącego ludzi, ułatwiającego im porozumienie, by mogli ujrzeć się takimi, jakimi są w istocie, a nie w wypaczonym przez lustro odbiciu. Dla reżysera czynnikiem tym wydaje się być jedno - miłość. Atmosferę filmu, z jego symboliką i metaforyką, znakomicie podkreślają doskonałe zdjęcia Svena Nykvista, stałego współpracownika szwedzkiego reżysera.
Jak w zwierciadle otwiera bergmanowską trylogię poświęconą relacjom człowieka z Bogiem. Pozostałe filmy, które się na nią składają to Goście Wieczerzy Pańskiej i Milczenie.