Reklama

Z prochu (strzelniczego) powstałeś...

"[Rec 2]", reż. Paco Plaza, Jaume Balagueró, Hiszpania 2009, Kino Świat, premiera kinowa: 6 listopada 2009

"[Rec] 2", sequel hiszpańskiego horroru z 2007 roku, zbiera niezbyt pochlebne recenzje. Krytycy chętnie, prawie że z rozrzewnieniem, wspominają napięcie i enigmatyczność z jaką borykaliśmy się (my, widzowie) podczas uczestnictwa w projekcjach części pierwszej. Napomykają też często i gęsto o grze z konwencją jaką prowadził pierwszy "[Rec]". Ale czy naprawdę tej gry zabrakło w kontynuacji?

Chronologicznie akcja filmu Jaume'a Balaguero i Paco Plazy osadzona jest dosłownie kilka minut po zakończeniu pierwszej części horroru. Do feralnej kamienicy, w której postradali właśnie życie bohaterowie "[Rec]", przybywają bohaterowie "[Rec] 2" - oddział specjalny uzbrojonych po zęby komandosów. Akcja zawiązuje się nader szybko, aura tajemnicy i klaustrofobicznego osaczenia zostaje rozwiana na rzecz ciągłego klekotu zamków broni maszynowej, wśród akompaniamentu agonalnych krzyków kolejnych ofiar. Znów przyszło nam obserwować historię z perspektywy kamer znajdujących się w posiadaniu bohaterów. Powraca więc spopularyzowana przez "Blair Witch Project" konwencja narracji pochodzącej "z wewnątrz" wykreowanej rzeczywistości.

Reklama

Przyznam, że nawet lubię ten model opowieści, mimo że wydaje się już wypalony. Jednak opowiadanie "z wewnątrz", jakkolwiek odbiera twórcom pewne możliwości kreacji - głównie na rzecz intencjonalnego przeczucia autentyczności jakie niesie ze sobą osadzenie kamery w samej tkance filmu - daje też im nowe, niestety powtarzane do znudzenia możliwości. Skąd zatem bierze się moja sympatia? - nie umiem racjonalnie wytłumaczyć (źródła tego stanu rzeczy można się chyba doszukiwać w estymie jaką darzę scenę ze "Spaceballs" Mela Brooksa, w której, w czasie walki na miecze świetlne z Billem Pullmanem, Rick Moranis zabija przypadkowo członka ekipy filmowej. Ale dość dygresji...).

Jak zaznaczyłem wcześniej, brać recenzencka narzeka na formalną pustkę jaka zieje z "[Rec] 2", którego poprzednik czerpał garściami z konwencji własnego gatunku. Jak napisał w swoim tekście Wojtek Kałużyński: "(...) odwołania do klasyki kina o zombie tandemowi Balaguero i Plazie przestały wystarczać i zapragnęli mocniej się odbić od paranormalnego horroru. Szkoda tylko, że wyłącznie w kierunku krwawej rzeźni upozowanej jak w części pierwszej na autentyk".

I miał pan Wojtek sporo racji w swojej diagnozie. Można jednak spróbować - być może, niejako za plecami reżyserów - znaleźć wytłumaczenie takiego stanu rzeczy. I to, w podobno potraktowanej przez nich po macoszemu, historii kina grozy. Dla mnie różnica rozkładu akcentów w obu częściach hiszpańskiego horroru jako żywo przypomina różnicę pomiędzy "Obcym - ósmym pasażerem Nostromo", a jego kontynuacją. Zarówno w "Aliens" jak i w "[Rec] 2" mroczna, klaustrofobiczna groza poprzedniczki została zastąpiona przez dziką bandę twardzieli, którzy, z naręczem granatów, snopkiem karabinów i pieśnią na ustach, wkraczają w domenę zła, by opuścić ją z naręczem własnych wnętrzności i pięścią na ustach.

Tak, czy inaczej - "Aliens" stał się , jak i jego starszy brat "Alien", klasyką gatunku. Nie jest wykluczone, że wraz z upływem czasu podobny prestiż spłynie i na "[Rec] 2"? Zależeć to będzie w dużej mierze od kolejnych części cyklu - o ile takie powstaną. Być może jest to teza skandaliczna w swojej nadinterpretacji, ale ponieważ została postawiona - przeto nie jest w 100 % błędna.

Co do innych walorów - zwłaszcza rozrywkowych - chyba można je pozostawić kwestii gustu widza. "[Rec] 2" nie jest w żadnym sensie przełomem, ale może się podobać. O ile lubimy taką właśnie konwencję i nie oczekujemy po filmie zbyt wiele.

4/10

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: prochy | proch | powstane
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy