"The World Is Yours" [recenzja]: Gangsterka na pół gwizdka

Kadr z filmu "The World Is Yours" /materiały prasowe

Sterty pieniędzy w kasynach, wymuszenia, uprowadzenia dla okupu, narkotyki, mafijne porachunki - i wszystko jasne. Choć, nie do końca. "The World Is Yours" to film wskrzeszający gangsterski etos i kino gatunkowe spod znaku "heist movie", ale wpisując go w karykaturalny nawias, nieustannie porusza się między bezpośredniością a parodią.

Za wszystkim stoi Romain Gavras, syn Costy-Gavrasa, laureata Oscara, znany dotychczas dzięki ekscentrycznym teledyskom do utworów M.I.A., Jaya-Z czy Kanye'a Westa. Francuz nigdy nie czułby się w butach ojca pewnie i wygodnie, dlatego lekarstwem na zwyczajowe porównania stała się dla niego gatunkowa zgrywa.

"The World Is Yours" to opowieść o drobnym handlarzu narkotyków, który chce porzucić nielegalny biznes dla uczciwego interesu - kręcenia lodów w Algierii. Francois (Karim Leklou) skuszony wizją nowej rzeczywistości i dużych pieniędzy, godzi się na ostatni przemyt, który kończy się wpadką. Groźni gangsterzy zostają upokorzeni już w pierwszych w scenach. Potem jest już tylko gorzej.

Reklama

Kolejne działania bohaterów to połączenie w równym stopniu kuriozalne, co intrygujące - Gavras bierze na celownik ikoniczną figurę gangstera. Zabawne nieścisłości, nonsensy, przejaskrawienia, pokazują, że reżyser czuje niesłabnącą potrzebę demontowania powszechnie obowiązującej formuły stworzonej przez media, ludowe wyobrażenia czy kino.

Prócz Francisa, maminsynka i poczciwca chcącego odciąć pępowinę, film wypełnia cała galeria postaci pobocznych: Danny (Isabelle Adjani) - matka głównego bohatera, która zabrała się do macierzyństwa od naprawdę dziwnej strony, Henry (Vincent Cassel) - recydywista, który tka ze spiskowych teorii o chemicznych smugach alternatywną historię wszechświata. Wszyscy oni wypełniają karty opowieści Gavrasa -  komedii omyłek obrysowanej grubą kreską.

Gavras mógł myśleć w tym wszystkim o de Palmie (znamienny jest już sam tytuł) czy Tarantino (szczególnie - "Jackie Brown"), ale końcowy efekt wydaje się zdecydowanie bliższy serii "Ocean's" Stevena Soderbergha, a już na pewno wczesnym dokonaniom Guy'a Ritchiego. Podobnie jak w jego debiutanckich "Porachunkach", tak i tutaj skomplikowana sieć zależności między przestępcami ulega popkulturowej reinterpretacji. U Gavrasa równie żwawo rozpisane zostały działania przeciwko literze prawa, starcia charakterów o większy kawałek tortu, a także zabawy słowem, które płyną w potocznych frazach, gadkach szmatkach o życiu gangstera. Największa siła "The World Is Yours" mieści się więc nie tyle w popuszczeniu wodzy fantazji na takich polach jak montaż, muzyka czy praca kamery, co w luzackim i komicznym żargonie ulicy.

Ta w gruncie rzeczy pulpowa konwencja, sprowadza się również do perwersyjnej skłonności Gavrasa do łamania specyficznego emploi swoich aktorów. Znany nam doskonale Vincent Cassel to ktoś zupełnie inny - niewiele zostało z bad boyów znanych z "Nienawiści" Kassovitza czy "Nieodwracalnych" Gaspara Noe. Ubaw sprawia za to komiksowo karykaturalny wyznawca teorii spiskowych w jego wydaniu, jednak to wciąż wyrazisty typ postaci oparty o indywidualne niuanse, jakieś niedopowiedzenie. W środowisku mówi się, że dobry aktor zagra wszystko - nawet maszynkę do tarcia ziemniaków.

Napakowana wadami, ludzka twarz gangstera jest między wierszami badana również przez pryzmat europejskiej mentalności. W "The World Is Yours" Gavras objawia się jako czujny obserwator realiów obyczajowych, kronikarz czasu rasizmu, uszczelniania granic czy piętna społeczności muzułmańskiej, obdarzony humorem wolnym od inteligenckiego szyderczego zgrywu. Trzeba mieć jednak mnóstwo tupetu, żeby stworzyć taką mieszankę wybuchową.

7/10

"The World Is Yours", reż. Romain Gavras, Francja 2018, dystrybutor: Best Film, premiera kinowa: 26 października 2018 roku.




INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: The World Is Yours
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy